środa, 9 grudnia 2009

Tajemnica

Tym razem słów kilka o tajemnicy spowiedzi.

Przyznam, że był to jeden z najciekawszych tematów w ramach studium pastoralnego przygotowującego do spowiadania.
Gdy jeszcze o spowiadaniu nie miałem zielonego pojęcia, zaskoczyło mnie jak potężne obwarowania strzegą tajemnicy spowiedzi.
Np.
Zadając pokutę spowiednik, nie może zadać czegoś co sugerowałoby, jakie grzechy zostały popełnione.

Tajemnica spowiedzi obowiązuje spowiednika nie tylko wobec innych ludzi, ale nawet wobec samego penitenta. Ani słowem, ani spojrzeniem, ani zachowaniem spowiednik nie może zdradzić wobec tego, kto się u niego spowiadał, że zna jego grzechy. Spowiednikowi nie można wracać, nawiązywać do grzechów usłyszanych w spowiedzi nawet gdyby rozmawiał ze swoim penitentem prywatnie i bez świadków. (np. w ramach kierownictwa duchowego).
Spowiednik nawet przed samym sobą jest zobowiązany zrobić wszystko by zachować w swoim sposobie myślenia tajemnicę spowiedzi (nie powinien wracać do grzechów, które usłyszał i rozważać ich w odniesieniu do konkretnych osób).
Gdyby nie udzielał rozgrzeszenia, musi zrobić wszystko by ukryć ten fakt (np. udzielić błogosławieństwa na koniec), tak by stojący w kolejce, czy inni ewentualni świadkowie, nie zorientowali się ze dana osoba mogła nie otrzymać rozgrzeszenia.

I jeszcze jedno zaskoczyło mnie gdy jeszcze nie byłem księdzem. Penitent (spowiadający się) może o swoich grzechach mówić do woli, może się nawet nimi chwalić. Może też spokojnie mówić o tym co usłyszał w konfesjonale. Spowiednikowi tego nie wolno nigdy.
"Niesprawiedliwość" - myślałem wówczas, ale dziś widzę jak bardzo tajemnica sakramentu pokuty gwarantuje jego skuteczność. Chociaż to niekiedy bardzo trudne.

Jak zwykle, czekam na pytania, i przemyślenia.
x. mat

52 komentarze:

  1. Czy są jakieś wyjątkowe odstępstwa od tajemnicy spowiedzi? Mam na myśli sytuacje, gdy ksiądz dowiaduje się o jakimś skrajnie wielkim grzechu, np morderstwo itp.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie. Nie ma żadnej możliwości zwolnienia spowiednika z tajemnicy spowiedzi.
    Nawet gdyby dowiedział się że, pod konfesjonałem w którym spowiada jest bomba, nie wolno mu zrobić nic co by zdradziło tajemnicę spowiedzi.
    Przerysowany przykład, ale dobrze obrazuje jak wielkie znaczenie ma ten wymiar sakramentu pokuty.
    Warto zaznajomić się z postacią św. Jana Kantego, który został zabity dlatego ze nie chciał zdradzić tajemnicy spowiedzi jaka obowiązywała go wobec żony zazdrosnego króla.

    OdpowiedzUsuń
  3. A wie ksiądz co jets najgorsze? Pomomo tego, jak bardzo mocno i czesto przedświadczam sobie ten fakt, iż ksiądz po usłyszeniu grzechów nie może mnieć o mnie złych mysli, to i tak spodziewam się najgorszego. I jak tu potem w oczy spojrzec... Prawda boli :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Mała poprawka:
    nie św. Jan Kanty tylko św. Jan Nepomucen;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A czy ksiądz ma jakąś radość ze spowiedzi (jako spowiednik)? Mam na myśli radość duchową, poczucie dobrze wykonanej "pracy". Czy odczuwa ksiądz taką satysfakcję?

    OdpowiedzUsuń
  6. Wrócę do tej przykładowek bomby ;) A gdyby narażone było życie wielu ludzi, a ksiądz o owym zagrożeniu dowiedziałby sie z ust penitenta, czy wtedy także nie wolno ostrzec i ratować lub chociaż podjąć jakieś dyskretne działania w tym kierunku?

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż, nie można zrobić nic, co prowadziłoby do zdrady tajemnicy spowiedzi.
    Spowiednik może nakłaniać penitenta do poinformowania o zagrożeniu, ale to tylko w czasie spowiedzi. Po jej zakończeniu, nie może skorzystać z wiedzy którą uzyskał w sakramencie pokuty, nawet gdy w grę wchodzi dobro większej ilości osób. Tajemnica spowiedzi jest w tym przypadku czymś o wiele ważniejszym. Przykład oczywiście przerysowany, ale ma pokazać wyjątkowość tego rodzaju tajemnicy, której za nic nie wolno złamać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawiazujac do Sw.Jana,to chcialoby sie powiedziec-a to wszystko przez kobiete…,no ale zabierajac tajemnice Zofii ze soba do grobu,byc moze uratowal jej zycie.A gdyby nie dotrzymal tajemnicy,pewnie nie zostalby Swietym.
    I wlasnie,co z ksiedzem,ktory nie zachowa tajemnicy spowiedzi? ekskomunika? zadnych wyjatkowych okolicznosci lagodzacych?,E.

    OdpowiedzUsuń
  9. W czasach liceum wybrałam się z koleżanką do spowiedzi ustawiłysmy się w kolejce do tego samego księdza najpierw się ja spowiadałam potem ona . Po wyjsciu z Kościoła ona mi mowi ze ksiądz powiedział jej ze ma podobne grzechy jak poprzedniczka ... czyli Ja :) Czy ksiądz powinien tak mowić kojejnej osobie? Powiem szczerze że długo nie mogłam tego zrozumieć i później po proztu machnęłam ręką na to i teraz skoro powstał taki blog postanowiłam z ciekawośći zapytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie no absolutnie nie wolno jednemu penitentowi mówić o grzechach drugiego penitenta. Nawet gdyby w kolejce stali mąż i żona, którzy (co nie daj Panie Boże) dokonali zdrady małżeńskiej, to mowy nie ma żeby ksiądz wyjawił grzechy jednego z małżonków, przed drugim.
    Nawet gdyby do konfesjonału ustawili się dwaj wspólnicy w jakimś grzechu i jeden ten grzech wyznał i powiedział kto był wspólnikiem, a wspólnik nie wyjawi takiego grzechu, to księdzu nie wolno w żaden sposób pytać, czy sugerować, iż wie o jakimś grzechu ( którym dowiedział się ze spowiedzi)
    Inaczej gdy ksiądz ma jakąś wiedzę spoza spowiedzi, wtedy mógłby zapytać, czy aby komuś nie zapomniał się taki, a taki grzech.

    Mam nadzieję, że we wspomnianej sytuacji, ksiądz mówił koleżance w jakiś ogólny sposób, ze jej grzechy zasadniczo nie różnią się od grzechów rówieśników, koleżanek itp. Mam nadzieję, że tak właśnie było, bo to jeszcze jest dopuszczalne, ale konkretne wskazanie na osobę i jej czyny jest zdradą tajemnicy spowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziekuje za odpowiedź. Ten ksiądz powiedział jej że ma podobne grzechy jak poprzedniczka która byłam ja. I właśnie to słowo "poprzedniczka" było wg mnie nie na miejscu .Nie jest fajnie usłyszeć że znajoma wie nawet ogólnie z czego sie spoowiadałam a ja moge sie domyślać jakie ona miała grzechy . Już nigdy do niego nie poszłam sie wyspowiadać i przyznam sie że zawwze mam troszkę takiego lęku przed każdą spowiedzią żeby czasem spowiednik nie zdradził jakimś słowem osobie kolejnej moich grzechów. Wiem że nie może nio ale ... tak mi już zostało po tym wydarzeniu. Pozdr i mam takie pytanko (ponieważ nie jestem z księdza parafii) od której godzinki zaczyna się w piątek ta noc spowiedzi tak od godz 20 tej? Pisałam poprzez gg ale nie dostałam odpowiedzi

    OdpowiedzUsuń
  12. Od zakończenia Mszy św. czyli od ok. godz. 19.30

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale jeżeli ksiądz jest tylko czlowiekiem, to jak on nie ma pomyslec o grzeszniku zle...
    Ja akurat mam problem ze szczera spowiedzia, zawsze kiedy podchodze do konfesjonalu, ogarnia mnie strach, no i spowiadam sie z grzechow, ktore sa "wygodne", wiem, ze zle robie, i to oddala mnie od Boga... Przez to wydaje mi sie ze moja wiara w Boga traci sens...

    OdpowiedzUsuń
  14. Hm... absolutnie tak spowiadać się nie można. To przecież zaciąganie nowego grzechu: nieważnej spowiedzi. Jakie ma znaczenie co sobie spowiednik pomyśli, pewnie już nie takie grzechy słyszał (no chyba, że siedzi pierwszy raz w konfesjonale to może doznać lekkiego szoku), ale przecież w ramach seminarium musiał poznać prawie wszystkie możliwe grzechy z jakimi się może spotkać w konfesjonale. A wszystko po to by właściwie osądzać i móc służyć radą nawet w kwestiach, na których do końca się nie zna.
    Zdecydowanie więc zalecam odprawienie spowiedzi generalnej, szczerej, wcześniej omodlonej, bo szatan tylko czeka na nieważne spowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  15. Roiwik, ale to się łatwo mówi, nie raz miałam ochotę szczerej spowiedzi, ale kiedy probowalam to poprostu tchurzylam... Jak mozna isc do spowiedzi bez strachu? I to jest niemożliwe, aby ksiadz o czlowieku nic nie pomyslal...

    OdpowiedzUsuń
  16. Dlatego tak ważna jest modlitwa przed spowiedzią:
    o dobrego spowiednika,
    o odwagę,
    o szczerość,
    o dobrą spowiedź,
    o dobre skutki

    OdpowiedzUsuń
  17. Dzięki Rowik, mam nadzieje ze modlitwa wystarczy...

    OdpowiedzUsuń
  18. ja też się pomodlę, a jak trzeb to pomogę znaleźć jakiegoś szczepionego księdza ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. No dzięki Rowlik, to mowisz, ze ze mna tak zle bedzie, ze od razu szczepiony ksiadz potrzebny:)

    OdpowiedzUsuń
  20. nie miałem tego na myśli. chyba źle zostałem zrozumiany

    OdpowiedzUsuń
  21. Nasunęło mi się pytanie natury czysto hipotetycznej. Gdyby jakiś ksiądz, na skutek ludzkiej słabości, zdradził bezpośrednio tajemnicę spowiedzi, poprzez np. wyjawienie swoim zaprzyjaźnionym znajomym nazwiska sprawcy morderstwa, który się z tego wyspowiadał, ale nie miałby ten ksiądz w momencie zdrady tajemnicy świadomości, że poprzez ten czyn łamie ustawę kościelną, w myśl której wpada w ekskomunikę, tak iż nie może już sprawować sakramentów świętych do chwili usunięcia ekskomuniki przez Stolicę Apostolską, to czy taki ksiądz ze względu na swą nieświadomość dokonania przestępstwa kanonicznego wpada w ekskomunikę czy popełnia jedynie grzech obmowy? Uprzejmie proszę o odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  22. W jaki sposób, ten Ksiądz miałby nie mieć świadomości złamania tajemnicy spowiedzi.
    Kara ekskomuniki jest karą zewnętrzną i dotyczy faktu złamania wprost tajemnicy spowiedzi, np. wyjawiając przedmiot spowiedzi i penitenta którego to dotyczy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Kodeks Prawa Kanonicznego wyraźnie mówi, że w ekskomunikę wpada ten, kto zupełnie świadomie i dobrowolnie łamie ustawę kościelną. Muszą zostać spełnione 3 warunki: 1. zewnętrzne złamanie ustawy; 2. zupełna świadomość, że popełnienie przestępstwa = ekskomunika; 3. zupełna dobrowolność złamania ustawy (brak gwałtownego wzburzenia, działania środka odurzającego (jeżeli wzburzenie nie zostało wywołane celowo, aby złamać ustawę i czuć się usprawiedliwionym), przymusu itp.) Jeżeli któryś z tych warunków nie jest spełniony, popełniony jest grzech, lecz brak ekskomuniki. Tak rozumiem słowa KPK, analogicznie do różnicy między grzechem śmiertelnym (świadomym, dobrowolnym, w rzeczy ważnej) a powszednim (brak 100 % spełnienia 3 warunków). Czy się mylę? Proszę o dokładne wyjaśnienie. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam wrażenie, że Pan/Pani zna odpowiedź, wiec nie wiem jakim celu to pytanie.

    Ale, żeby odpowiedzieć:
    1. Ponawiam pytanie jak ksiądz miałby nie mieć świadomości złamania tajemnicy spowiedzi. Trudno mi wyobrazić sobie taki przypadek.
    2. Z zasady Ksiądz nie powinien mówić o materii sakramentu pokuty.
    3. Ekskomunika, którą rozpatrujemy, dotyczy złamania WPROST tajemnicy spowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziękuję za odpowiedź. Myślę, że teoretycznie jest możliwa "nieświadomość" kapłana, np. gdy ksiądz zapomniał, pomimo formacji teologicznej, że nie tylko nie wolno zdradzić tajemnicy spowiedzi, ale że złamanie tej ustawy kościelnej skutkuje również ekskomuniką - niejako w sumieniu duchownego, bez jej orzeczenia oficjalnego przez Stolicę Apostolską czy biskupa diecezjalnego. Cieszę się, że trafiłem na to forum dyskusji religijnej. Wchodząc głębiej, kolejne pytanie z mej strony, jeśli Ksiądz pozwoli, dotyczące hipotetycznej sytuacji: Jeżeli jest 100 % pewność, że dany kapłan wpadł w ekskomunikę za bezpośrednią zdradę tajemnicy spowiedzi, ale postanowił nawrócić się i na nowo zostać włączony do Kościoła, czy konieczna jest jego wizyta w Watykanie i wyspowiadanie się tam wobec papieża (co jest fizycznie zapewne bardzo trudne, a dany ksiądz chciałby tam się udać, gdyby mógł), czy jest inna możliwość zdjęcia tego rodzaju ekskomuniki np. spowiedź wobec innego księdza lub biskupa, który kieruje pismo do Penitencjarii Apostolskiej, opisując anonimowo sytuację danego kapłana z prośbą o zdjęcie ekskomuniki, i dopiero dzięki pozytywnej odpowiedzi udziela w Imieniu Kościoła uwolnienia z ekskomuniki i rozgrzeszenia kapłana? Nie jestem księdzem, jestem katolikiem, który odczuwa powołanie do wyłącznej służby Bożej, być może wstąpię do Wyższego Seminarium Duchownego. Moją pasją jest teologia, badania w tej dziedzinie. Uprzejmie zatem proszę Księdza o odpowiedź w tej sprawie, bym mógł pogłębić swą wiedzę i wiarę. Pozdrawiam i dziękuję, z Panem Bogiem! +

    OdpowiedzUsuń
  26. Ekskomunika jest karą zewnętrzną. Nawet, jeżeli ktoś popada w nią bez publicznego orzekania.
    I dlatego, ze jest karą zewnętrzną, nie trzeba jej zdejmować w czasie spowiedzi. Tzn. nie jest wymogiem (w przytoczonym przypadku) spowiedź księdza u Papieża. W tej kwestii można odnieść się pisemnie do Stolicy Apostolskiej, tak jak to jest zazwyczaj w przypadku kar zarezerwowanych Stolicy Świętej.

    OdpowiedzUsuń
  27. Witam ponownie! Przyznam szczerze, że tego nie wiedziałem, więc tym bardziej dziękuję za odpowiedź udzieloną, jak zwykle, systematycznie, bardzo to cenię. Wchodząc głębiej w sferę teologii, pozwolę sobie skierować nowe pytania: 1. Czy ekskomunikowany kapłan, który postanowił się nawrócić, powrócić na łono Kościoła, kierując pismo do Stolicy Świętej, z prośbą o zdjęcie kary odłączenia, może opisać swą sytuację anonimowo czy konieczne jest przedstawienie się z imienia i nazwiska? 2. Nowa sytuacja (hipotetyczna): Pewnego razu ksiądz parafii wiejskiej wyznał swoim zaufanym znajomym, że spowiadała się u niego osoba (tu podaje imię i nazwisko, bo zna tego człowieka - mieszkaniec parafii), która wyznała, że zamordowała drugiego człowieka. Ksiądz zdradza tę tajemnicę w obecności młodych małżonków i ich synka. Po upływie kilkunastu lat chłopak przypomina sobie tę sytuację, gdy odnajduje w Internecie informację, że za zdradę tajemnicy spowiedzi kapłan wpada w ekskomunikę. Pomimo tego chłopak stale się spowiada u tego księdza, przyjmuje Komunię Świętą udzielaną przez danego duchownego, uczestniczy we Mszach Świętych sprawowanych przez tego kapłana - ze względu na to, iż chłopak nie chce osądzać tego księdza, który nadal sprawuje sakramenty święte, bo mówi sobie: może ten kapłan poprosił już o zdjęcie ekskomuniki albo np. nie pamiętał w momencie zdrady tajemnicy spowiedzi, że oprócz popełnienia grzechu wpada się również w ekskomunikę za złamanie danej ustawy kościelnej. Jak powinien zachować się ów chłopak wobec opisanej sytuacji i czy przyjmowane przez niego sakramenty, a także uczestnictwo w Mszach Świętych prowadzonych przez opisanego księdza są ważne, czy nie są świętokradztwem danego chłopaka, który chce służyć Panu Bogu, ludziom, Kościołowi? Uprzejmie proszę o odpowiedź, będę nieopisanie wdzięczny. Pozdrawiam! +

    OdpowiedzUsuń
  28. nie wiem dlaczego nie pojawił się ostatni post Anonimowego. (Chyba jakiś błąd w bloggerze) ale odpowiadam.
    1. Można odnieść się anonimowo, ale zazwyczaj przez pośrednictwo innego księdza, lub biskupa.
    2. Uczestniczący w takich sakramentach, czyni to ważnie i godziwie, chyba, że kara byłaby ogłoszona publicznie i ktoś na pewno wiedziałby, że taki ksiądz jest w karach kościelnych. W innym przypadku ten chłopiec może domniemywać coś. Nie potrafię właściwie ocenić sytuacji tu opisanej, bo pasowałoby więcej szczegółów, ale o ile zaistniała zdrada tajemnicy, to może ten ksiądz już odniósł się do Stolicy Apostolskiej i ktoś tę karę z niego zniósł.
    W każdym razie wierni uczestniczą ważnie i godziwie, grzechu nie będą mieć. Sakramenty sprawuje Chrystus w osobie niegodnego kapłana. I nawet gdyby kapłan był w stanie grzechu, sakrament jest ważny.

    OdpowiedzUsuń
  29. Dziękuję za słowa utwierdzające w tym, co prawidłowe teologicznie, logiczne duchowo, mądre. Wypowiedź Księdza odpowiadającego wyraźnie świadczy o pierwszeństwie działania łaski Bożej, która dociera do nas w sposób zwyczajny albo w sposób nadzwyczajny, jeżeli zwyczajny sposób otrzymania Miłosierdzia Bożego jest niemożliwy, pod pewnymi warunkami, jednym z nich jest nasze otwarcie się na działanie Boże. Pozwolę sobie wejść teraz w temat ekskomuniki za profanację Eucharystii. Kodeks Prawa Kanonicznego mówi, że wpada w ekskomunikę ten, kto wykrada, wyrzuca, zabiera postacie eucharystyczne, mając intencję świętokradczą, zamierzając dokonać profanacji, również znając treść ustawy kościelnej. Czy jedynie fizyczne sprofanowanie Komunii Świętej skutkuje ekskomuniką? Czy przyjęcie Komunii w stanie grzechu ciężkiego skutkuje ekskomuniką? Czy świadome i dobrowolne oglądanie w Internecie filmów antychrześcijańskich, zawierających sceny profanacji Eucharystii, sakramentów świętych, ludzi, miejsc, rzeczy poświęconych Bogu i Kościołowi skutkuje ekskomuniką? Czy oglądanie filmów oraz słuchanie muzyki, które są aktami bluźnierczymi i profanacyjnymi wobec Pana Boga, Matki Bożej, Świętych, Kościoła Świętego i Papieża równa się karze ekskomuniki? Proszę o odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  30. Prawo interpretuje się ściśle, natomiast przywileje szeroko.
    Oznacza to, że ekskomuniką objęte są jedynie czyny opisane przez KPK.
    Opisane przez Pana/Panią przypadki mogą być grzechami ciężkimi, ale nie powodują zaciągnięcia kary ekskomuniki.

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziękuję raz jeszcze za odpowiedź. Rodzi się jednak nadal pytanie czy przyjęcie Komunii Świętej, będąc w stanie grzechu śmiertelnego, z intencją popełnienia świętokradztwa i ze znajomością ustawy KPK dotyczącej ekskomuniki za profanację Postaci Eucharystycznych, nie skutkuje karą odłączenia, gdyż FIZYCZNIE przyjmujemy uobecnionego mistycznie Chrystusa w zewnętrznej postaci Hostii. Proszę o rzetelne wyjaśnienie tej sprawy, jak powinniśmy ten aspekt rozumieć. I jeszcze jedno pytanie: czy Kościół Rzymsko-Katolicki ekskomunikował producenta i aktorów filmu "Ostatnie kuszenie Jezusa" (film bluźnierczy, heretycki), jeżeli tak, to czy ekskomunika nie obejmuje świadomych i dobrowolnych widzów (dlaczego tak/nie?)? Dziękuję i pozdrawiam! Dawid, 24 lata

    OdpowiedzUsuń
  32. Jeszcze raz przypominam, prawo dotyczące zakazów, kar itp. interpretuje się ŚCIŚLE bez dzielenia włosa na czworo.
    Kara Ekskomuniki jest zewnętrzną karą, więc nie mogą być nią karane akty wewnętrzne.
    Co do producenta wspomnianych filmów...: Nie wiem.
    Natomiast co do ewentualnej ekskomuniki znów, opisana sytuacja nie jest uporczywym GŁOSZENIEM nauki niezgodnej z nauką Kościoła.

    OdpowiedzUsuń
  33. Rozumiem co Ksiądz wyraża. Jednak nadal nie rozwiązane zostało zadanie odnośnie przyjęcia Komunii w stanie grzechu ciężkiego. Proszę wyobrazić sobie taką sytuację: ktoś celowo przyjmuje Komunię Świętą podczas Mszy Świętej - przyjmuje Ją przecież zewnętrznie, fizycznie, i przyjmuje Hostię, aby popełnić świętokradztwo, aby sprofanować w swoich ustach Pana Jezusa Sakramentalnego - Jedną z Postaci Eucharystycznych. Pytam więc czy w tej konkretnie opisanej przeze mnie hipotetycznej sytuacji osoba przyjmująca w ten sposób Komunię Świętą zostaje ekskomunikowana czy nie? Będę wdzięczny za bezpośrednią odpowiedź (tak/nie). +

    OdpowiedzUsuń
  34. Szczęść Boże! Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Pozwoliłem sobie do Księdza raz jeszcze napisać, gdyż zapewne nie dotarł mój poprzedni post. Proszę o wyjaśnienie teologicznego dylematu natury hipotetycznej. Czy świętokradztwo - przyjęcie (fizyczne, zewnętrzne) Komunii Świętej w stanie grzechu śmiertelnego, z intencją profanowania w ustach Świętej Hostii, równa się karze ekskomuniki, zgodnie z kanonem KPK dotyczącym profanacji Postaci Eucharystycznych, czy dana forma świętokradztwa jest jedynie i aż grzechem śmiertelnym - bez kary ekskomuniki? Jak powinienem rozumieć słowa kanonu KPK, zgodnie z nauką Kościoła Rzymsko-Katolickiego? Proszę również o udzielenie mi odpowiedzi czy osoba popełniająca przestępstwo kanoniczne - grzech, do którego dołączona została kara ekskomuniki - popada w ekskomunikę, jeżeli wie, że popełnia grzech, ale nie jest świadoma, że do danego grzechu została dołączona również kara odłączenia? Np. czy wpada w ekskomunikę osoba, która dokonuje profanacji Eucharystii, wiedząc, że popełnia grzech śmiertelny, ale nie wiedząc, że do tego grzechu dołączona jest także kara ekskomuniki? Czy w takiej sytuacji jest ekskomunika czy jedynie grzech ciężki ze względu na ograniczoną świadomość odnośnie Kodeksu Prawa Kanonicznego?

    Będę nieopisanie wdzięczny za odpowiedź (opisałem sytuację hipotetyczną).

    Pozdrawiam! +

    OdpowiedzUsuń
  35. Uważam ze już kilka razy odpowiedziałem na to pytanie.
    Jeżeli odpowiedź nie jest satysfakcjonująca, zachęcam do podjęcia studiów w tym temacie, pod okiem jakiegoś specjalisty od prawa kanonicznego.
    Uważam, że przedstawione powyżej reguły są wystarczającą odpowiedzią na podany przykład.
    Ewentualne nieścisłości wyjaśnię indywidualnie. Proszę ewentualne pytanie zadawać, korzystając w formularza zapytań na stronie: www.filipini.eu

    OdpowiedzUsuń
  36. Rozumiem wartość pośrednich odpowiedzi, dziękuję przynajmniej za nie, wobec tego postaram się zaufać sumieniu w tej sprawie, więc niekonieczna jest już odpowiedź Pytanego na tamto zadane pytanie. Jeśli można, poruszę teraz kolejną kwestię. Czy kapłan popełnia grzech śmiertelny, jeżeli w stanie grzechu ciężkiego sprawuje sakramenty święte: odprawia Msze Św., spowiada, sam przyjmuje i innym udziela pokarmu eucharystycznego?

    OdpowiedzUsuń
  37. Odpowiedź nie była pośrednia. Wystarczy zwrócić uwagę na powiększone litery w słowie "ściśle", a więc tylko tak jak sprawę ujmuje Kanon, w każdej innej sytuacji dana kara nie obowiązuje.
    Jeżeli ktoś jest w stanie grzechu to jest to sprawa wewnętrzna i nie może być związana z karą zewnętrzną, jaką jest ekskomunika. Poza tym ekskomunika, to tylko dodatek do grzechu ciężkiego.
    Z kolei odpowiedź na pytanie postawione komentarzu wyżej brzmi: Tak. Popełnia jeszcze jeden grzech śmiertelny.

    OdpowiedzUsuń
  38. Taka odpowiedź bardzo mnie satysfakcjonuje, dziękuję. Moje, może nazbyt natrętne, pytanie wynika z uwagi na to, iż niepokojem napełniają mnie niedomówienia, pośrednie, wymijające odpowiedzi, niejasne sytuacje, które nie rozwiewają moich wątpliwości - wprowadzają mój umysł w zamęt. Przyznaję, że dobry miał Ksiądz pomysł z założeniem tego bloga, gdyż okazuje się bardzo cennym, nadzwyczajnym środkiem ewangelizacji, utwierdzającym w wierze Bogu i Kościołowi takich ludzi jak, na przykład, ja. Każdy pytający pragnie odpowiedzi bezpośrednich: "tak/nie". Jeżeli mogę, kolejne pytanie: czy ksiądz w stanie grzechu ciężkiego sprawuje sakramenty ważnie? Wiem, że wierni przyjmują wówczas sakramenty godziwie i ważnie, ale pytam jak to wygląda w sferze duchowej kapłana, wiadomo, że popełnia duchowny kolejny grzech śmiertelny, ale czy sprawuje sakramenty godziwie i ważnie w swoim sumieniu w opisanej sytuacji?

    OdpowiedzUsuń
  39. Sprawuje ważnie, bo grzech śmiertelny nie "kasuje" sakramentu świeceń, ale niegodziwie, bo jest w stanie grzechu.
    Wszystkie sakramenty sprawowane przez księdza ważnie wyświęconego, nawet jeżeli on sam jest w grzechu ciężkim, są ważne.

    OdpowiedzUsuń
  40. Zatem, na podstawie tego co Ksiądz wcześniej pisał, kapłan W STANIE EKSKOMUNIKI sprawuje sakramenty nieważnie, choć wierni przyjmują je ważnie, a ksiądz W STANIE GRZECHU CIĘŻKIEGO, ale nie w stanie ekskomuniki, sprawuje sakramenty ważnie ze względu na "nieskasowanie" święceń? Mam rozumieć, że kara ekskomuniki sprawia, że kapłan przestaje być kapłanem, że ekskomunika "kasuje" święcenia duchownego (do czasu zdjęcia kary kościelnej), a sam grzech ciężki, bez ekskomuniki, "nie kasuje" święceń, stąd kapłan sprawuje sakramenty ważnie, choć niegodziwie? Czy kapłan ekskomunikowany, a sprawujący pomimo tego sakramenty święte popełnia kolejne grzechy śmiertelne, świętokradztwa?

    OdpowiedzUsuń
  41. Skąd taki wniosek?
    Przecież to nie wynika w żaden sposób z moich wpisów.
    Ekskomunika jest dodatkiem do grzechu śmiertelnego ZEWNĘTRZNYM chyba nie muszę tego pisać tego w każdym komentarzu.
    A faktu święceń nie da się wykasować, ani ekskomuniką, ani grzechem ciężkim, ani w żaden inny sposób. Ekskomunika jest karą i nie może wpływać na zmianę istoty rzeczy, czy osób.
    I w takim stanie kapłan sprawuje sakramenty ważnie, ale niegodziwie. (Chyba że nie ma ważnych święceń).
    Ponieważ bardzo odeszliśmy w tych komentarzach od tematu posta, bardzo proszę dalszą korespondencję kierować prywatnie przez stronę filipini.eu

    OdpowiedzUsuń
  42. Interesuje mnie pewien aspekt psychologiczny. Jak znajomość grzechów innych ludzi wpływa na postrzeganie przez spowiednika samego siebie. Czy "leczy z kompleksów", wywołuje poczucie, że nie jestem taki zły jak dotychczas sądziłem. Daje poczucie, że poznało się naturę ludzką. Jak to jest ?

    OdpowiedzUsuń
  43. Długo byłam ateistką, potem wstąpiłam do Kościoła, teraz ponownie wątpię. Dlaczego? Moi spowiednicy, a było ich kilku, zdradzali tajemnice spowiedzi, komentowali je także publicznie w czasie kazań.Co nimi kierowało? Zawiść.Naiwnie wyznałam, że doświadczyłam tzw. prywatnych objawień.Był to powód do prowadzenia ustawicznej nagonki na mnie. Choć już nie wierzę, nadal się zastanawiam nad naturą moich objawień.Do Kościoła na pewno nie wrócę.Nie widzę siebie w roli męczennika.

    OdpowiedzUsuń
  44. Mam takie pytanie: Czy osoba, która dokonała aborcji, choć wiedziała, że jest to grzech śmiertelny, ale nie wiedziała, że za to przestępstwo jest kara ekskomuniki, to czy wpadła w ekskomunikę, choć nie wiedziała o ustawie KPK, czy nie wpadła, gdyż nie znała treści tejże ustawy? Nawiązuję do tego, iż Kanony 1322 i 1323 określają okoliczności wyjmujące sprawcę przestępstwa aborcji od odpowiedzialności karnej: "3. Niezawiniona ignorancja, nieuwaga, błąd. Ignorancja niezawiniona uwalnia od winy i od wszelkiej kary (kan. 1323 n. 2 KPK). W prawie kościelnym do ignorancji przyrównany jest błąd czyli posiadanie wiedzy fałszywej i nieuwaga czyli przejściowy stan nieznajomości. Tak więc kto popełnił przestępstwo aborcji na skutek ignorancji niezawinionej, błędu czy nieuwagi nie podlega żadnej karze. Należy jednak pamiętać, że ignorancja ciężko zawiniona czyli przewrotna lub umyślna nigdy nie może być brana pod uwagę jako okoliczność wyjmująca spod prawa karnego sprawcę przestępstwa" (kan. 1325 KPK). W Internecie przeczytałem dwie wersje: jedna osoba pisze, by nie wyciągać w sprawie aborcji powierzchownych sądów, a druga w innym artykule pisze, że pewna kobieta wpadła w ekskomunikę, choć nie wiedziała, że za aborcję jest ekskomunika. Jak zatem powinienem rozumieć sprawę ekskomuniki? Proszę o odpowiedź, bo mam mętlik w głowie.

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie jestem specjalistą od prawa kanonicznego.
    Uważam, że tak. Jeżeli wiedziała, że jest to grzech ciężki, to powinna natrafić na informację, że jest związany z karą ekskomuniki.

    Rolą spowiednika jest poinformować w takiej sytuacji penitenta, że ma nie tylko grzech, ale także karę ekskomuniki. Spowiednik ma obowiązek poinformować także penitenta o warunkach zdjęcia z niego ekskomuniki.
    Tutaj pojawia się ów dydaktyczny charakter sakramentu pokuty.
    W kwestiach wątpliwych należy zawsze zastosować zasadę moralną, że w wątpliwości nie wolno działać.
    Proszę wybaczyć, ale kwestie prawa kanonicznego są z pewnością omawiane w jakimś innym blogu.
    Tu piszemy o wszystkim w kontekście sakramentu pokuty. A w konfesjonale, prócz prawa, działa miłosierdzie.

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  46. Dziękuję za szybką odpowiedź. To, co poruszamy stanowi istotne niuanse teologiczne. Dobrze Ksiądz ujął, że "prócz prawa, działa miłosierdzie", choć miłosierdzie jest udzielane zgodnie z Bożym Prawem. Jezus Chrystus rzekłby zapewne: "Idźcie i starajcie się zrozumieć co znaczą słowa 'miłosierdzia chcę bardziej niż ofiary'". Faktycznie, "litera zabija, a Duch ożywia". Jeżeli bowiem będziemy zbyt dosłowni w rozumieniu Pisma, to może się okazać, że staniemy się podobni do uczonych w Piśmie za czasów Jezusa, którzy uparcie twierdzili, że Rabbi łamie Prawo, bo uzdrawia w sobotę, a także nazywa Siebie Synem Bożym, pomimo, że jest Człowiekiem. Rozważałem kwestię ekskomuniki za aborcję i myślę, iż z uwagi na to, że mówi Pismo: "Gdy nie ma Prawa, nie poczytuje się winy" oraz ze względu na słowa Jezusa: "Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu (...)", należy twierdzić, że w ekskomunikę wpada się tylko wówczas, gdy w momencie dokonania przestępstwa ma się świadomość, że za ten czyn jest ekskomunika. Po dokonaniu czynu w nieświadomości wpadnięcia w ekskomunikę, nie ma ekskomuniki w sumieniu człowieka (owa nieświadomość w danym momencie, jeśli nie została wywołana przewrotnie, w celu uniknięcia kary, nie powoduje kary ekskomuniki w sumieniu wiernego), nawet jeśli osoba ta dowie się po fakcie, że za taki czyn jest kara odłączenia. Co do ekskomuniki nałożonej, myślę, że jest podobnie, ale powinna zostać ona nałożona przez władzę duchowną dopiero po zastosowaniu tzw. upomnienia braterskiego, gdyż wtedy jeśli grzesznik nie wycofa się z czynu złego, to świadomie odłączy się od Kościoła. Myślę, że z ekskomuniką jest podobnie jak z grzechem. Nie ma grzechu, gdy nie wiedzieliśmy, że to, co popełniliśmy jest grzechem. Nie ma ekskomuniki, gdy nie wiedzieliśmy, że za to, co popełniliśmy jest ekskomunika. Proszę mnie poprawić, jeżeli głoszę herezję, udowodnić. Jeszcze jedno: wiem, że żal doskonały, mający źródło w doskonałym nawróceniu, gładzi grzechy, gdy nie ma fizycznej możliwości wyspowiadania się wobec kapłana. Czy więc żal doskonały, wypływający z miłości do Pana Boga, gdy nie ma zewnętrznej możliwości zdjęcia ekskomuniki, zdejmuje także ekskomunikę? Pozdrawiam! +

    OdpowiedzUsuń
  47. Dziękuję za szybką odpowiedź. To, co poruszamy stanowi istotne niuanse teologiczne. Dobrze Ksiądz ujął, że "prócz prawa, działa miłosierdzie", choć miłosierdzie jest udzielane zgodnie z Bożym Prawem. Jezus Chrystus rzekłby zapewne: "Idźcie i starajcie się zrozumieć co znaczą słowa 'miłosierdzia chcę bardziej niż ofiary'". Faktycznie, "litera zabija, a Duch ożywia". Jeżeli bowiem będziemy zbyt dosłowni w rozumieniu Pisma, to może się okazać, że staniemy się podobni do uczonych w Piśmie za czasów Jezusa, którzy uparcie twierdzili, że Rabbi łamie Prawo, bo uzdrawia w sobotę, a także nazywa Siebie Synem Bożym, pomimo, że jest Człowiekiem. Rozważałem kwestię ekskomuniki za aborcję i myślę, iż z uwagi na to, że mówi Pismo: "Gdy nie ma Prawa, nie poczytuje się winy" oraz ze względu na słowa Jezusa: "Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu (...)", należy twierdzić, że w ekskomunikę wpada się tylko wówczas, gdy w momencie dokonania przestępstwa ma się świadomość, że za ten czyn jest ekskomunika. Po dokonaniu czynu w nieświadomości wpadnięcia w ekskomunikę, nie ma ekskomuniki w sumieniu człowieka (owa nieświadomość w danym momencie, jeśli nie została wywołana przewrotnie, w celu uniknięcia kary, nie powoduje kary ekskomuniki w sumieniu wiernego), nawet jeśli osoba ta dowie się po fakcie, że za taki czyn jest kara odłączenia. Co do ekskomuniki nałożonej, myślę, że jest podobnie, ale powinna zostać ona nałożona przez władzę duchowną dopiero po zastosowaniu tzw. upomnienia braterskiego, gdyż wtedy jeśli grzesznik nie wycofa się z czynu złego, to świadomie odłączy się od Kościoła. Myślę, że z ekskomuniką jest podobnie jak z grzechem. Nie ma grzechu, gdy nie wiedzieliśmy, że to, co popełniliśmy jest grzechem. Nie ma ekskomuniki, gdy nie wiedzieliśmy, że za to, co popełniliśmy jest ekskomunika. Proszę mnie poprawić, jeżeli głoszę herezję, udowodnić. Jeszcze jedno: wiem, że żal doskonały, mający źródło w doskonałym nawróceniu, gładzi grzechy, gdy nie ma fizycznej możliwości wyspowiadania się wobec kapłana. Czy więc żal doskonały, wypływający z miłości do Pana Boga, gdy nie ma zewnętrznej możliwości zdjęcia ekskomuniki, zdejmuje także ekskomunikę? Pozdrawiam! +

    OdpowiedzUsuń
  48. Proszę o odpowiedź dotyczącą poprzedniego postu (zdublowanego), zapewne błąd bloggera. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  49. Pytanie: jak bardzo szczegółowo należy się spowiadać, by spowiedź była ważna?

    OdpowiedzUsuń
  50. A co w przypadku gdy w trakcie spisywania protokołu przedślubnego powiedzieliśmy księdzu że mieszkamy razem (narzeczony dostał pracę w mojej miejscowości i remontujemy dom), powiedzieliśmy prawdę nie chcielismy kłamać. Wszystko co mówi się w trakcie spisywania tego protokołu jest jak na spowiedzi. Natomiast ksiądz zrobił z tego temat kazania. Nie podał imienia i nazwiska ale jednoznacznie wiadomo było że chodzi o moją osobę (z osób które wychodzą za mąż tylko ja mieszkam z babcią i o tym właśnie ksiądz powiedział).Przecież to tylko i wyłącznie nasza sprawa. Miałam ochotę opuścić Kościół. Moim zdaniem jest to przykład zdradzenia tajemnicy spowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  51. Czy księdzu warto zaówać

    OdpowiedzUsuń