środa, 31 grudnia 2014

Nieznośna buchalteria

Koniec roku w większości mediów kojarzony jest z rozliczeniami mijającej cezury czasu. Podobnie w gospodarstwach domowych i firmach. Wszyscy spieszą się, aby złożyć niezbędne rozliczenia, pozamykać bilanse, rozliczyć faktury i niezapłacone rachunki.
Jednym słowem: PANIKA!

Kiedy już pozałatwiasz te wszystkie niecierpiące zwłoki sprawy jest wreszcie ta krótka, ulotna, filigranowa wręcz chwila, aby usiąść i zastanowić się nad sobą... "Co ja właściwie takiego zrobiłem/am, osiągnąłem/am w minionym roku? Po co to wszystko?"

wtorek, 30 grudnia 2014

Gdy nie wiadomo o co chodzi.

Wczoraj popsuł mi się komputer. Jedyny, który jestem w stanie używać jako inteligentnej maszyny do pisania. Staruszek z niego, więc ma prawo pomyślałem, nieźle się przy tym irytując, bo wszystkie dane do dokumentów na nim wypełnianych padły wraz z "śmiercią" technologicznego kuriozum sprzed 10 lat. 
Ale dzisiaj, drążąc temat ewentualnej naprawy, zauważyłem, że z tyłu miga w nim się jakaś lampka. 
- "Acha, zasilanie jest..." - pomyślałem. Nastąpiły rutynowe czynności naprawcze, do jakich jest zdolny przeciętnie inteligentny mężczyzna, a więc: wyciąganie i wkładanie na powrót kabla zasilającego, wciskanie bez opamiętywania przycisku POWER, postukiwanie, potrząsanie, itp. Nie pomogło. 
- "Tylko ta lampka..." - I znów obudził się instynkt ratownika ludzkości...