sobota, 5 listopada 2011

Trzy upadki

Jeden z moich przyjaciół zainspirował mnie ostatnio następującą hipotezą: Gdyby zadać w szkole zadanie: "Wymień trzy stacje Drogi Krzyżowej", to zapewne uczniowie idąc po najniższej linii oporu napiszą o trzech upadkach Jezusa. Nie sprawdziłem tego, ale pomyślałem sobie o jednym z ostatnich komentarzy, który pojawił się na tym blogu. Autorka pisała o sensie spowiedzi, w przypadku powtarzających się grzechów. Na kanwie przytoczonych wyżej przesłanek pomyślałem następująco... Upadki są wpisane w życie chrześcijanina, bo przecież to właśnie życie Jezusa jest dla nas podstawowym źródłem inspiracji. Nie można zatem wykluczyć z życia elementu cierpienia, także tego cierpienia, które sprawia w nas grzech. Najbardziej boli, gdy mimo kolejnych spowiedzi, żalów za grzechy, postanowień poprawy i podejmowanych starań... no cóż... znowu nie wychodzi. Upadamy po raz pierwszy, drugi, trzeci, dziesiąty, setny. Czy wtedy spowiedź ma sens? Popatrzmy na Drogę Jezusa. Upada... ale wstaje... i Krzyż wcale nie znika, pewnie jest jeszcze cięższy, gdyż zmęczone ciało ma coraz mniej sił... A mimo to, Jezus Krzyż niesie... Nie wlecze za sobą, tylko niesie, jakby chciał pokazać, właściwą postawę w utrapieniach. Ciągłe wstawanie i ciągłe noszenie... a nie wleczenie za sobą. a więc nie upokorzenie, tylko wyciąganie wniosków i budowanie nadziei, że w końcu ciężar ustąpi, że ten ciężar ma sens, że Droga będzie miała chwalebny koniec. Pomimo wątpliwości, pomimo niepowodzeń, pomimo utrapienia. Św. Ignacy Loyola, opisując Ćwiczenia Duchowe, zachęca, aby w ich trakcie często odprawiać Drogę Krzyżową, gdyż rozważając Mękę Jezusa odnajdujemy w niej sens naszego życia. Zachęcam więc do tej praktyki. Szczególnie, gdy grzechy stają się utrapieniem, a wiem, że w wielu przypadkach tak jest. Wtedy żadna spowiedź nie będzie pustą praktyką. Liczę na komentarze. Jak wygląda Twoje Drogi Czytelniku i Czytelniczko zanurzenie w Męce Jezusa?

3 komentarze:

  1. Póki co nie mam żadnych mądrych spostrzeżeń, czy pytań, zaczekam jak rozwinie się dyskusja. Ale mam do powiedzenia jedno: bardzo się cieszę, że na blogu znów coś się dzieje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie od dziś wiadomo że w życie chrześcijanina „wpisany” jest Krzyż, jego dźwiganie , podnoszenie się z upadków itp. Ale … no właśnie … U mnie było przeróżnie w życiu , kolorowo i smutno itp. czyli normalnie . Po pewnym już można powiedzieć w jakimś sensie poukładanym życiu do którego też dążyłam ciężką drogą w której nieraz było naprawdę ostro pod górkę i ciężko było wrócić do tej gdzie Bóg jest na 1 miejscu we wszystkim ! Ale udało mi się !
    Jednak znowu w pewnym momencie mojego zycia upadłam po raz kolejny, znowu zwyciężyło zło kumulując się z moimi wadami i zaczęło coraz bardziej wchodzić w życie tzw. znurzenie modlitwą , Msza Św ( ale z tym to już borykam się od dłuższego czasu). Jest mi ciężko podnieść się z tego upadku , gdyż po upadku nastepuje kolejny i tak dalej. Pisze ksiądz „ że żadna spowiedź nie będzie pustą praktyką” … A co z tymi którzy nie mogą przystąpić do Sakramentu Pokuty? Ma ksiądz jakakolwiek radę ? No właśnie … O tych ksiądz zapomniał. .. Pytam gdyż ja obecnie do spowiedzi nie mogę przystąpić – gdyż byłaby nieważna- dopiero jak sytuacja się wyjaśni a raczej uda mi się moje złe nawyki wykorzenić …. Bo jak na razie zwyciężaja w „tej sytuacji.” Notabene – widząc w niedziele w kościele ludzi którzy przyjmują Komunię Św myśle o nich szczęściarze ! – a mi zdarzyło się że się wsytdzić przy znajomych przyjąć Komunie Św.. – teraz kiedy nie mogę- widzę jaka byłam głupia!

    … … W pewnej ” rozmowie” pewien ksiadz zaproponował mi żebym przeczytała książkę „Noc jest mi światłem”…. Jeszcze jej nie zdobyłam bo ciągle coś stoi na przeszkodzie. To zmęczenie praca, to przychodza do głowy dziwne myśli itp. Tylko jej przeczytanie i tak nie pomoże ( tak mi się wydaje po przeczytaniu paru recenzji na jej temat) w rozwiązaniu problemu wyjaśnienia ww sytuacji gdyz sama musze z tym się jakoś uporać. …. Życie toczy się dalej a ja mam nadzieję że jakoś się wszystko „poukłada” i znowu konfesjonał będzie dla mnie otwarty.. Proszę o modlitwę .

    OdpowiedzUsuń
  3. Otrzymałem prośbę od autorki powyższego komentarza o usunięcie go. Nie zrobię tego, ponieważ uważam, że mimo wszystko może być bardzo przydatny. Wszak tego bloga czytają także osoby, które nie mogą aktualnie skorzystać z sakramentu pokuty - tzn. nie mogą otrzymać rozgrzeszenia - bo jednak uważam, że mogliby nawet ze świadomością niemożliwości rozgrzeszenia do konfesjonału przystępować, także po to aby podejmować różne dzieła pokutne i prosić o błogosławieństwo. To także jest jakiś sposób utrzymania łączności z Chrystusem obecnym w Kościele i w sakramentach. Myślę obecnie nad osobnym wpisem na temat takich sytuacji, ale proszę mi dać jeszcze troszkę czasu na przemodlenie tej myśli.
    Pozdrawiam i bardzo dziękuję za ten cenny wpis.

    OdpowiedzUsuń