wtorek, 15 listopada 2011

Przychodzi baba do...

Tytuł ma być żartem na dobry początek. Przepraszam wszystkie kobiety za niepartykularne określenie. Jako wstęp anegdota. Jeden z moich współbraci siedzi w konfesjonale. Pusty kościół, lekki półmrok. Wchodzi kilka starszych pań szczelnie opatulonych w chusteczki na głowach. Jedna z nich kieruje się do konfesjonału mojego współbrata i głośno na cały kościół mówi: "Nic nie widzę, nic nie słyszę..." I jak tu spowiadać? Chciałbym jednak odnieść tę sytuację do pewnego wymiaru Sakramentu Pokuty, który mnie ostatnio bardzo porusza. Spowiedź, jako kierownictwo duchowe, albo inaczej: kierownictwo duchowe w ramach spowiedzi. Często przecież przychodzimy do spowiedzi właśnie, jak wspomniana wyżej pani, nie widząc i nie słysząc. Nie widząc celu, kierunku w którym mamy dążyć. (wiemy tylko, że zgrzeszyliśmy i że jest źle) Nie słysząc Boga. (Gdyż utraciliśmy z Nim kontakt) W takich sytuacjach spowiedź może nabrać nowego znaczenia. Przestaje być tylko li wyznaniem grzechów, odżałowaniem ich i odpuszczeniem, ale staje się okazją do duchowej rozmowy i wzbogacenia siebie o rady i zachęty spowiednika. Chociaż w zasadzie kierownictwo duchowe powinno odbywać się poza spowiedzią, to w praktyce, z powodu braku czasu, a często też obaw przed niedyskrecją, to właśnie spowiedź pozostaje najważniejszym miejscem, gdzie takie kierownictwo ma miejsce. Chciałbym zapytać: ilu z Was Drodzy Czytelnicy spotkało się lub korzysta z praktyki kierownictwa duchowego? Jakie pytania nasuwają się Wam w związku z tym tematem? Zachęcam, aby dodawać posty.

15 komentarzy:

  1. Kierownictwo duchowe nie jest dla każdego, bo nie każdy potrafi rozmawiać oko w oko z kimś innym o swoich problemach, porażkach. Wstyd jest tutaj istotną barierą. Na szczęście człowiek ma to do siebie, że z wieloma problemami potrafi radzić sobie sam. Są jednak oczywiście sytuacje, w których spojrzenie innej osoby może okazać się kluczowe w rozwiązaniu problemu. Pytanie tylko dlaczego ksiądz? Najłatwiej jest nam rozmawiać o trudnych rzeczach z osobami bliskimi, zaufanymi, które nas dobrze znają. Ksiądz nie zawsze jest w stanie zrozumieć istotę problemu. Moim zdaniem spowiednik, aby dobrze i sensownie spełniać zadanie "kierownika duchowego", musiałby niejako zacząć żyć problemami penitenta i mieć z nimi styczność nie tylko w trakcie rozmowy. To oczywiście jest dużym problemem. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Korzystałam swojego czasu i bardzo wiele mi to dało. Wolałam jednak jako kierownika księdza od osoby świeckiej. Podczas spowiedzi też się da, ale myślę, że wtedy lepiej poza konfesjonałem, bo wiadomo - kolejka. Choć i tak wolałam rozgraniczać, najpierw kierownictwo, potem spowiedź. Było mi tak łatwiej z tego względu, że na spowiedzi, przez sam fakt, że to jest spowiedź, byłam zawsze za bardzo spięta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo bym chciała mieć takiego kierownika duchowego, ale czy w trakcie spowiedzi da się pogadać o tym co nas dręczy ? Wszak spowiadać się należy z grzechów czyli z czynów a nie z myśli, wątpliwości czy uczuć. A może nie mam racji ? Potrzebuję pomocy w życiu duchowym a jednak nie śmiałabym zawracać głowy księdzu podczas spowiedzi. I tak to jestem zdana na swoje własne przemyślenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę,że stały spowiednik i taki w pewnym stopniu kierownik duchowy sprawia, że spowiedź jest łatwiejsza i nie ogranicza się tylko do wyznanania grzechów, krótkiej formułki pouczającej i rozgrzeszenia, ale nabiera charakteru rozmowy, porady. To bardzo pomaga, bo praktycznie przy każdej mojej spowiedzi nawiązuje się rozmowa, w której pytam o radę, mówię o jakiś problemach. Również sam spowiednik zawsze pyta, czy jest coś jeszcze o czym chciałabym porozmawiać. Myślę, że takie kierownictwo podczas spowiedzi w konfesjonale jest możliwe, tylko trzeba się dobrze przygotować i wybrać dobry moment na taką spowiedź.
    Siostra Faustyna w swoim Dzienniczku pisze:"Ze spowiedzi świętej powinniśmy odnosić dwie korzyści:

    1. do spowiedzi przychodzimy po uleczenie;

    2. po wychowanie – dusza nasza potrzebuje ciągłego wychowania, jak małe dziecko."


    PS Chciałam zapytać odnośnie filmu"Preferisco il Paradiso" jak można go zdobyć i czy jest polska wersja czy tylko włoska?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie miałam kierownika duchowego, jednak bardzo by chciała takie znaleźć. Tak jak teresa nie chciałabym zawracać głowy księdzu, byłoby mi głupio. I tak jak mówił dywan nie wiem, czy potrafiłabym tak 'oko w oko' rozmawiać z księdzem o problemach itd. Byłoby mi niezręcznie, tym bardziej, iż czułabym pewnie, że problemy z którymi zwracałabym się do księdza, czy co to tam jeszcze pewnie, by go nudziły, a raczej były by wg niego błahe itd. Tak przynajmniej czuję, nie wiem czy słusznie. A sprawy najpoważniejsze... pewnie nie umiałabym się nimi podzielić, bo czasami są tak skomplikowane, że sama nie do końca je rozumiem :) Ale nie będę się poddwawac, może kiedyś znajdę odpowiedniego spowiednika i się przełamię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Księże przeprosiny przeprosinami ale jak tak można ;) non stop kobietom „docinać ” najpierw pt był tytuł Mądre i głupie panny, teraz Przychodzi baba do … No nieładnie ! To teraz troszkę o Was facetach: posmiejemy się i my kobiety
    Mężczyźni są jak|:
    • ślimaki - bo mają rogi, ślinią się, wloką a na dodatek myślą, że dom należy do nich.
    • alarm samochodowy - bo robią dużo hałasu, a nikt tego nie słucha.
    • delfiny - mówi się, że są inteligentni, ale nikt tego nigdy nie udowodnił.
    • jabłka - bo są soczyści, ale niedojrzali.
    • autobusy - jeden odjeżdża, drugi przyjeżdża.
    • grzyby - bo jest wiele okazów, ale ani jednego prawdziwka.
    • tusz do rzęs - bo spływają zaraz po okazaniu uczuć.
    • reklamy w telewizji - bo ani jedno słowo z tego co mówią, nie jest prawdziwe.
    • gazeta - bo są otwarci i bez zahamowań.
    • wino - bo im starsi tym lepsi.
    • zwierzęta - bo bałaganią, brak im wrażliwości i bywają agresywni,

    A prawdziwi mężczyźni są jak dinozaury - już nie istnieją :)

    PS proponuje kolejny tytuł przychodzi facet do …. , oraz madrzy i głupi kawalerowie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywiście, nie zauważyłem, że ostatnie posty jakieś takie szowinistycznie męskie ;)
    Ale to nie było zamierzone. Dziękuję za trafną ripostę :)
    A propos filmu "Preferisco il Paradiso", mamy już w klasztorze egzemplarze autorskie, dzisiaj miała dotrzeć większa transza, którą zamówiliśmy w promocyjnej cenie, ale nie dotarła. Bardzo chcemy by ten film z polskim lektorem i polskimi napisami był dostępny przed Mikołajem. Będziemy informować w ogłoszeniach. Proszę o odrobinę cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nieraz trudno jest się przełamać by rozmawiać z kimś oko w oko o swoich problemach, ale trzeba wiedzieć jedno: problem czy grzech to nie jest rzecz stała. Jeśli nic się z tym nie robi to ewoluuje, rośnie, i jest coraz trudniej.
    Wiem to po swoim przykładzie.
    Dochodzi się to takiego momentu, że to aż krzyczy z człowieka. To jest milczące wołanie "pomóż mi!"
    Można się zwrócić do osoby świeckiej - próbowałem i tak, ale jak rozmawiałem z księdzem o moich problemach, to miałem takie wrażenie że to napewno będzie coś dobrego, czułem się bezpieczniej w tych aspektach.
    Prędzej czy później każdy zechce porozmawiać o swoich wątpliwościach. A jeśli się trafi dobry ksiądz to wiele rzeczy staje się jaśniejszymi.

    Oj tam oj tam... zaraz szowinizm ;-)
    Przecież nawet w kinie było o tym, że "Baby są jakieś inne" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. To już wiem, co dostanę od Mikołaja :)
    A tak 'by the way' jak Ksiądz wspomniał o Mikołaju to przypomniała mi się moja ulubiona piosenka "Santa Claus is coming to town" :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Najlepsza piosenka a propos świąt to "Driving home for Christmas"
    gwoli ścisłości;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale niespodzianka – Blog na nowo odżył, a już myślałam, że Ksiądz nie wróci do pisania – bardzo się cieszę, zwłaszcza, że ciekawe tematy Ksiądz poruszył.
    Od jakiegoś czasu modlę się o stałego spowiednika – chyba nie wszystkim jest dany taki dar chociażby ze względów „organizacyjnych”, księża nic innego by nie robili, tylko siedzieli w konfesjonałach. Ale sama modlitwa chyba nie wystarczy … a ja nie mam odwagi podejść do księdza i zapytać o taka możliwość – wiem, że każdy ksiądz może odmówić takiej posługi bez podania przyczyny. Wiem, że jest to wielka łaska i wielki dar posiadanie stałego spowiednika i kierownika duchowego. Wymaga wiele pracy nad sobą, szczerości wobec siebie i spowiednika, ale przynosi owoce.
    A może Ksiądz ma jakąś radę jak znaleźć takiego kapłana?
    Pozdrawiam wieczorową porą Wszystkich, którzy czytają tego Bloga.
    P.S. Czy mógłby X zmienić tło – bo po oczach gryzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Najlepsza piosenka świąteczna i nie tylko ;) to: Elektryczne Gitary "KILER" :):) ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie zastanawiam się nad jakimś liftingiem wyglądu bloga. Coś niecoś spróbowałem zrobić ale to nie to. Proszę o pomoc i propozycje, gdyż nie bardzo wiem jakie połączenia kolorów i układ będą najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo sie ciesze że bedzie zmieniony kolor i tło - bo wieczorem mysłałam że mi "oczy" wyskoczą a rano ok. 6.30 nie było nic lepiej . Tamta wersja nie męczyła tak wzroku przy tej nie jestem w stanie nawet poczytać długo bo oczy sie meczą Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwotna 'szata' bloga była O.K., ale podoba mi się np. połączenie ciemnego różu z fioletem. Jest to jednak moja subiektywna opinia, bo jak wiadomo każdy ma swoje gusta, co zresztą widać po postach odnośnie świątecznych piosenek ;)a nie od dziś wiadomo,że o gustach się NIE dyskutuje ;)

    OdpowiedzUsuń