sobota, 31 grudnia 2011

Koniec roku, a więc statystyki ;)

26179 - tyle razy wyświetlono bloga od jego zaistnienia. 2902 - tyle razy wyświetlono bloga w ostatnim miesiącu. "Jak długo można przyjmować Komunię świętą?" - ten post zanotował największą liczbę wyświetleń - 3285 następny był: "10/9 Cudza żona" - zaledwie 994 wyświetlenia Na bloga najczęściej trafiały osoby wyszukujące frazy: "o spowiedzi", "żal doskonały" Wśród odwiedzających byli mieszkańcy: Polski - 23752 USA - 921 UK - 422 DE - 168 Zaglądali tu również mieszkańcy: Rosji, Włoch, Holandii, Ukrainy, Kanady, Irlandii. Dane obejmują całą historię istnienia bloga. Niestety na skutek mojej ignorancji skasowałem sobie dostęp do danych szczegółowych za mijający rok i dysponuję jedynie tymi globalnymi. Wszystkim odwiedzającym serdecznie dziękuję i liczę na Wasze zainteresowanie także w nowym 2012 roku. Spowiedź to życie, a w nim nigdy nie zabraknie tematów ważnych i aktualnych. Dobrego i Błogosławionego Nowego Roku!

12 komentarzy:

  1. Księże Mateuszu .... ale chyba nie ma ksiądz możliwości "sprawdzenia" kto pisze dana wypowiedź ;) .... gdyż wolałabym pozostać anonimowa osóbką :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli mozna by rzec,ze "cudza zona" cieszyla sie powodzeniem;)

    Fajne statystyki,ja u siebie to zwizualizowalam.Kiedy na mapie swiata pojawia sie kolejna czerwona kropka w odleglym zakatku...to przez chwilke mysle kim jest ta osoba,jak i gdzie mieszka,czego szuka w tym wirtualnym swiecie.

    Pod poprzednim postem ktos zamiescil przepiekne zyczenia.
    Zycze tej osobie,oraz wszystkim czytelnikom Szczesliwego Nowego Roku!
    Ksiedzu natomiast wytrwalosci w prowadzeniu bloga,a co za tym idzie cierpliwosci,bo roznice zdan moga czasem zniechecac;) ,pomyslow ciekawych & Happy New Year! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Poprawmy się. Tego sobie i Wam wszystkim życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedynie adres IP wipsujących komentarze jest mi znany, ale przyznam, że nigdy jeszcze nie odważyłem się skorzystać z możliwości "sprawdzenia kart" komentujących. Spowiedź do maga się dyskrecji, i na ile to możliwe w Internecie, staram się o tym pamiętać.
    Bardzo dziękuję wszystkim mającym odwagę coś od siebie napisać.
    Kiedyś myślałem, na ile taki blog tworzy poczucie więzi i czy możliwe byłoby np. spotkanie czytających i piszących w realnym świecie. Szybko jednak porzuciłem tę myśl, gdyż zapewne dla wielu byłoby to krępujące.
    Pozostajemy przy tradycyjnej formule, aczkolwiek mam nadzieję, że po Nowym Roku uda się nieco zmodyfikować naszą stronę filipini.eu i wtedy powstanie prawdziwa strefa blogów, o której marzę od wielu lat.

    OdpowiedzUsuń
  5. I żyli długo i szczęśliwie :-) Ale się sentymentalnie zrobiło :D Ojcze, pamiętaj tylko, że oprócz inwencji twórczej i chęci, której ojcu na pewno nie brakuje, potrzeba też dużo realizmu i SKUTECZNOŚCI! Bo na niewiele zdadzą się pomysły, jeśli się ich w życie nie wcieli. Ale mam świadomość, że jesteśmy ludźmi i nie zawsze udaje się nam być tak skuteczni jak byśmy tego chcieli. Dążmy jednak do świętości/doskonałości, nic innego nam nie pozostaje! Życzenia przy poprzednim poście rzeczywiście oryginalne i wartościowe, dzięki serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Odnośnie życzeń w poprzednim poście … nie uznaję wysyłania tzw. rymowanek, głupich wierszyków, które nie zawierają żadnej treści, dostałam ich wiele w sms’ach i w e-mail’ach – nie wiem co maja one wspólnego ze Świętami, ale u większości budzą uśmiech na twarzach. Wolę krótkie życzenia, ale takie, które zapadają w pamięć i w serce, dlatego też zawsze staram się znaleźć jakieś „perełki” i stąd te życzenie dla Wszystkich pod poprzednim wpisem. Jeszcze raz pozdrawiam w Nowym Roku 

    OdpowiedzUsuń
  7. Odwaga jest prowadzic blog (jakikolwiek) i odpowiadac na komentarze,gdy wiekszosc czytelnikow wie dokladnie kim jest autor.
    Komentowac anonimowo korzystajac z roznych IP,czy to przejaw odwagi?

    OdpowiedzUsuń
  8. ...każda droga prowadzi do jakiegoś celu, w przypadku nas chrześcijan cel jest jeden Bóg...
    postanowiłem że włączę się aktywnie w ten dialog dotyczący spowiedzi, naszych wewnętrznych niepokojów i rozterek kiedy upadamy i podnosimy się na nowo, wszystkiego co łączy się z naszą wiarą, lękiem o przetrwanie w duchu trwania z Bogiem mimo wszystko ...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja natomiast chciałam się „pożegnać” i podziękować Wszystkim którzy czytali moje wypowiedzi , z którymi dyskutowałam na różne tematy poruszane tutaj itp. Dziękuje księdzu za bardzo cenne uwagi i odpowiedzi…. No cóż skoro tak na statystyki tutaj wzięło … więc i ja dołączę … na blogu byłam od 2009 roku – i od początku czynnie uczestniczyłam w tym bardzo odważnym pomyśle który ksiądz Mateusz i inni księża ( wtedy piszący- gdyz od dłuższego czasu nie ;) ) zainicjował… Uważałam i wciąż uważam że to duża odwaga napisac coś od siebie na tym blogu. Gdyz niby jest się pod ksywka a w zupełności różnie to może być wszak świat jest taki mały ;). Stąd potrzeba dużo odwagi która i ja miałam . Właśnie miałam! Pewnie ktoś pomyśli skąd moja decyzja o zaprzestaniu blogowania? No cóż najogólniej i najdyskretniej mówiąc …. po prostu moja odwaga zmalała i przyznaję że obawiam się pewnego „rozszyfrowania” mnie jako osoby i to oczywiście niezamierzonego …. Na pewno od czasu do czasu wpadnę na blog ale już tylko jako czytelniczka więc piszcie Moi Drodzy Czytelnicy i Drogie Czytelniczki żebym miała co poczytać :). Księdzu Mateuszowi chciałabym życzyć aby zawsze miał wiele dalszych tematów blogowych gdyż w 100% zgadzam się z księdza zdaniem tutaj zamieszczonym mianowicie że „Spowiedź to życie, a w nim nigdy nie zabraknie tematów ważnych i aktualnych”…. Dla księdza xRoiwika wiersz na który natknęłam się na necie pt Dobry Pasterz :

    Znasz swoje owce a one znają ciebie
    jesteś dla nich Dobrym Pasterzem
    za tobą kroczą idąc cały czas przed siebie
    zależy Ci na tym by wszystkie były w niebie
    żeby odnaleźć jedną opuszczasz dziewięćdziesiąt dziewięć
    one wiedzą,że jesteś dla nich bardzo dobry
    mądrze oddzielając od siebie owce i kozły
    lubią słuchać Twego głosu,wszędzie by za Tobą poszły
    lecz niestety wokół pełno jest Pasterzy obcych
    którzy chcieliby na owcach przeprowadzać mordy
    prowadzić na rzeź stada owiec i baranów
    na szczęście owce zaufały swemu Panu
    który prowadzi je nad wody spokojne
    podczas gdy inni chcieliby je wieść na wojne
    na wodach spokojnych pozwala im odpocząć
    czuwa nad swym stadem dniem i nocą
    a one się pasą w tym czasie na zielonych pastwiskach
    bez obawy,że zostaną pożarte przez wilka
    strzegą ich bezpieczeństwa czujne psy pasterskie
    gotowe w każdej chwili sprowadzić zbłąkaną owieczke….

    Ten blog to taki DOM dla zbłąkanych owieczek ;)
    Pozdrawiam i piszcie duzo please ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cóż, takie prezenty urodzinowe też się zdarzają. Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Prosze wybaczyc,ze sie tak uczepilam tej odwagi.
    Nikomu jej absolutnie nie ujmuje.Ja tylko siebie za odwazna nie uwazam.Podobno nalezy brac odpowiedzialnosc za wlasne czyny i slowa.Ja rozszyfrowania sie nie boje,a jednak... wciaz pisze anonimowo.

    Z jednej strony chyba odwaga nie wymaga imion,nazwisk.Ta anonimowa jest czasem wartosciowsza.
    Ale z drugiej strony,czy anonimowosc nas usprawiedliwia? Mozna sobie wypisywac cokolwiek,przejechac sie po kims bezkarnie,albo go zignorowac zupelnie?
    A pierwsi chrzescijanie? Oni chyba nie mowili -to my sobie cichutko posiedzimy w chacie,pomodlimy sie,bedziemy anonimowi.Nie bedziemy sie glosno nazywac,zeby nas dzikie zwierzeta na arenie nie pozarly.
    Szkoda,ze teraz niektorzy ludzie sa takimi dzikimi zwierzetami.Szkoda,ze bycie anonimowym to czasem jedyny sposob,zeby sie odezwac i nie zostac pozartym....Nikt nie lubi byc ocenianym,ja tez nie.Najbardziej przez osoby,ktore mnie nie znaja.

    Sumujac i moje wystapienia tutaj,bywalo roznie.Milczenie pod moimi komentarzami bylo wymowne,nie powiem.Byc moze jesli cos bylo glupio lub obrazliwie napisane,to jak sie do tego odniesc?....
    Raz czujac,ze nalezy przeprosic zrobilam to.Nigdy Ksiadz mi nie odpisal.Pomyslalam,ze anonimowe przeprosiny nie sa uznawane za szczere,wiec postaralam sie zrobic to prywatnie,z nazwiskiem,imieniem,zdjeciem.Tak,to wymagalo odwagi.Nigdy nie przeczytalam jednak -winy masz odpuszczone,OK nie ma sprawy,albo -prosze nie wprowadzac zamieszania na moim blogu nigdy wiecej.

    Zagladalam nadal,bo omawianie X Przykazan,to byl swietny pomysl.Kilka tematow bylo tak osobistych,ze nim zamiescilam jakis komentarz wyplakalam przyslowiowe morze lez.Za to wiec chce podziekowac.
    Jednak niesmak,zniechecenie pozostalo.Pytalam raz o duchowa adopcje dziecka poczetego.To wtedy bylo bardzo wazne dla mnie.W odpowiedzi cisza.Tak wiem,sa strony internetowe,gdzie wszystko pisze,ale wlasnie ta anonimowosc zawsze mnie zastanawia,bo na ile moge zaufac tym anonimowym autorom.Zapytalam wiec na blogu i nic....Machnelam reka,widocznie to bylo beznadziejne pytanie pomyslalam.Po kilku miesiacach przypadkowo na stronie filipini.eu czytam przygotowany przez xMateusza caly post na ten temat,jako zachete do takiej wlasnie adopcji.
    Teraz tu na blogu ktos zamieszcza jakis wierszyk,a Ksiadz jest 'wniebowziety',wiec pytam -o co chodzi do cholery.........
    Tak,dazmy do swietosci.Takimi malutkimi czynami rowniez,niewidzialnymi dla innych.Wszelkie dzialania pod wielka publike,jak cala parafia,proboszcz,biskup sa zapewne doceniane,ale chyba kilka slow do pojedynczej osoby tez zostanie zauwazone tam na Gorze......
    Jesli kogos urazilam,nie taki byl moj zamiar zapewniam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Powiem tak, blog jest tylko jedną z przestrzeni moich działań. Co zresztą było widać w czasie długiej przerwy w jego pisaniu. Czasami pojawia się wiele postów, a ja zaglądając tu późną nocą mam siłę jedynie je opublikować, bo wierzę, że komentarze tez komuś mogą pomóc. Są niejednokrotnie bardziej życiowe, niż moje wypociny. A niestety inne obowiązki po takiej publikacji sprawiają, że wyleci mi z głowy odpowiedź, którą sobie obiecywałem, zamieścić. Sporo już tych postów na blogu jest, a komentarzy jeszcze więcej. Nie ukrywam, że nie czytam całego bloga od początku, bo to dość trudne.
    Kiedyś nawet zastanawiałem się, czy nie opracować tego co już się udało i nie wydać w formie książki, ale bark czasu skutecznie ten pomysł oddala na bliżej nieokreśloną przyszłość.
    Wierzę jednak, że nad czytelnikami czuwa Boża Opatrzność i uzupełnia moje niedoskonałości.
    Życzę wszystkim przede wszystkim wiary, bo jak pisał bł. Kard. Jan Henryk Newman dla duszy żyjącej Bogiem, minione wydarzenia, nawet te z pozoru bezsensowne i nieznaczące nabierają nadprzyrodzonego sensu i okazują się koniecznymi na drodze osiągania świętości i pełnego zrealizowania swojego powołania.

    OdpowiedzUsuń