czwartek, 1 grudnia 2011

Czy spowiadać się z NLP?

DO napisania tego posta sprowokowała mnie pewna osoba, zarzucając poniekąd, że promuje ostatnio na swoim blogu NLP. Po solidnej analizie stwierdzam, iż poprzednie posty mogły sugerować, jakoby NLP było w pełni aprobowaną, a nawet zalecaną przez Kościół metodą, czy techniką osiągania sukcesów. Nic bardziej błędnego. NLP - nieobeznanych z tematem zachęcam do lektury odpowiednich publikacji w Internecie - to zbiór przeróżnych metod mających na celu motywować, czy podnosić skuteczność. Te o których wspominałem we wcześniejszym poście są jak najbardziej pozytywne, dobre i sprawdzone na przykładzie wielu świętych. Ale poza chrześcijańską wizją człowieka i świata, NLP niestety czerpie również z niejasnych źródeł medytacji wschodniej, np. medytacji transcendentalnej, jogi, a nawet odwołuje się do zachowań zakrawających na białą, czy czarną magię. I na to zgodzić się nie można! Stosowanie przez katolika takich metod, zaczerpniętych z innych religii, jest wykroczeniem przeciw I Przykazaniu Bożemu. Jest to tak zwana idolatria, bałwochwalstwo. Jeden z najpoważniejszych grzechów. Z pewnością odezwą się czytelnicy, twierdzący, że przecież joga jest wyłącznie techniką relaksacyjną, a medytacja np. zen próbowano "ochrzcić" np. w niektórych klasztorach benedyktyńskich w zachodniej Europie. Tym wszystkim proponuję lekturę genialnej książki Wilfrida Stinissena OCD "Ani joga ani zen". Pozostałych, a szczególnie przekonanych do NLP zachęcam do gorącej modlitwy o rozeznanie co się Bogu podoba, a co Go obraża. Czy spowiadać się z NLP? Jeżeli jesteś w tym, żyjesz tym, świata poza tym nie widzisz - proszę skonsultuj się zew spowiednikiem lub kierownikiem duchowym, bowiem niewłaściwe zastosowanie może skończyć się nieodwracalnymi zmianami duchowymi lub śmiercią: duchową ma się rozumieć :) Pozdrawiam czytelników! Zbliża się Mikołaj, dlatego następny post będzie o zakupowym szaleństwie, czyli MLM.

6 komentarzy:

  1. Jeśli chodzi o jogę, wróżbiarstwo, horoskopy to mnie akurat to nie dotyczy gdyz nigdy się tym nie zajmowałam . Ale jeśli ktoś wierzy horoskopom itp. to wg mnie powinien to wyznać na spowiedzi. Czasem w TV „przeskoczę pilotem” na program w którym „radzi” wróżka i ludzie tam dzowonia non stop mimo iż za minutę jest jakoś ponad 5 zł. Nie rozumiem ich gdyż mi byłoby szkoda kasy a po drugie nie wierzę w te ich tzw porady .

    Natomiast spotkała mnie taka sytuacja w moim życiu. Pewnie księdza i czytelników to rozbawi ale chcę księdza zapytać co ksiądz na ten temat sądzi.
    Zaczęło się od tego iż dostałam pierścionek a raczej pierścień – bardzo ładny – jako prezent. Nosiłam go codziennie , dla ozdoby . Pewnego dnia zaczepiła mnie siostra zakonna która mimo tego iż ja się spieszyłam nie dawała za wygraną. I w trakcie rozmowy ona mi mówi żebym to zdjęłą bo to pierścień szatański, nazywa się on pierścień Atlantów. Nie wiem czy ksiądz słyszał o nim? W każdym rtazie ona do mnie żebym go zdjęłą ona mnie oto prosi itp. Ja jej oczywiście że nie ściągne bo nie wierze w te ”brednie” co wygaduje. Na szybkiego napisała mi stronkę internetową i dopóki nie obiecałam jej że poczytam co tam pisze o tym – dałą mi spokój. Nie od razu zajrzałam tam ale w końcu znalazłam chwilkę i weszłam na nia. Podaję link:

    http://adonai.pl/zagrozenia/?id=10

    oraz:

    http://www.psychomanipulacja.pl/art/pierscien-atlantow.htm

    ( na tym drugim adresie pod koniec jest to świadectwo które miałam koniecznie przeczytać )

    Powiem wprost – ja nie wiedziałam nawet co nosze i na pewno nie kojarzyłam go ze złem, szatanem itp. Więc się z tego nie spowiadałam- bo nosząc go dla ozdoby i nie wierząc w rzekomo jego moc nic złego nie robiłam. Ale tu jest cos dziwnego nie wiem ale od tej pory jak mam go założyć to jakoś „dziwnie” myślę wiec każda próba założenia go kończy się odstawieniem go do szkatułki z biżuterią :) Tak na mnie zadziałały te artykuły i reakcja tej siostry zakonnej. Co ksiądz o tym sądzi ? Przecież noszenie tego dla ozdoby – to nic złego. No i po co ja dostałam go w prezencie ;)

    Pozdrawiam!

    PS. Pytanie z tzw innej beczki. Czy planujecie tzw noc spowiedzi przed świętami?

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałem dodać, że samo NLP nie jest czymś złym. To czy to jest złe czy nie decyduje intencja z jaką chcemy użyć tego bardzo skutecznego narzędzia. Jakiś czas temu stosowałem sztuczki NLP w celu zarobienie pieniędzy i w tym przypadku jest to grzech ponieważ manipulowałem ludźmi dla własnych celów (oczywiście ludzie, którzy mnie tego nauczyli bardzo zachwalili te praktyki i usiłowali mnie przekonać że to jest dla dobra innych, jednak jasno trzeba stwierdzić to była manipulacja dla własnych potrzeb tylko i wyłącznie). Teraz używam tych sztuczek (a tak na prawdę to już nieświadomie), ale w dobrej wierze i stwierdzam że przynosi to o wiele więcej satysfakcji:). Chciałem przestrzec jako ktoś kto miał pewne doświadczenie z tymi technikami, że są one bardzo "wjeżdżające na psyche". Jeżeli ktoś wchodzi w te techniki, radzę mieć osobę z boku, która będzie się nam przyglądać i ona będzie widzieć czy coś się z nami dzieje czy nie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy chodzi o tego typu znaki, to nie jestem specjalistą od opętań, ale są one możliwe, także, gdy tylko biernie używa się znaków, albo znajduje się w miejscach, które są związane z magią (białą lub czarną).
    Lepiej wiec uważać. Najlepszym sposobem zabezpieczenia się przed działaniem złego ducha jest regularna i dobrze przeżywana spowiedź.
    Osobiście jestem przeciwnikiem tego typu pierścieni i też proszę moich uczniów, aby zamieniali je na cokolwiek innego, bo przecież na świecie jest tyle rzeczywiście świetnych i bardzo pięknych ozdób. Po co więc korzystać z tych, które stoją na granicy dobra i zła.

    Gdy chodzi o noc spowiedzi, powoli klaruje się taki pomysł, by zrobić ją w piątek 16 grudnia, przy okazji całodziennej adoracji w naszym kościele. Na spotkaniu scholi liturgicznej w minioną sobotę podsłuchałem, że chcieliby może zrobić jakieś miniczuwanie adwentowe przy tej okazji. Zobaczymy. Nie wiem czy jeszcze ktoś potrzebuje nocy spowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  4. A i dziękuję za ten drugi komentarz. Chyba domyślam się od kogo pochodzi. I jeżeli to jest ten człowiek, to wobec wszystkich czytających tego bloga, potwierdzam, że on wie co pisze!
    Mam nadzieję, że się odezwie także po poście: Zakupowe szaleństwo, czyli MLM, który już niebawem.

    Jeżeli autorem komentarza jest kto inny, to jeszcze bardziej dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli chodzi o różnego rodzaju pierścienie bądź inne rzeczy noszone dla ozdoby odsyłam do strony :

    http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/plik-do-pobrania/ulotki#

    Jeżeli zjedziecie trochę niżej jest ulotka do pobrania wyjaśniająca znaczenie niektórych symboli.

    Zresztą każdy symbol, który nosimy coś oznacza. Jeżeli noszę krzyżyk lub medalik na szyi oznacza że jestem katolikiem. Jeżeli nosiłbym swastykę to też wiadomo kim bym był. Tak samo dzieje się z innymi symbolami. Radzę sprawdzać rzeczy które nosimy, oraz te które mamy w domu:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z przedmówcą. Nawet jeśli autorka pierwszego posta nosiła pierścień atlantydów nieświadoma jego znaczenia, ludzie w około odczytują jego znaczenie, które mu świadomie nadano. Na podtawie takich ozdób nie tylko budujemy pogląd na temat danej osoby, grupy społecznej, ale uruchamiamy jako obserwatorzy również swoje emocje i wspomnienia. Symbol taki najczęściej świadczy o przekonaniach noszącego tę ozdobę, a jeśli jesteśmy chrześcijanami możemy informować świat o naszej wierze w stosowny sposób. Oby wspomniana siostra zakonna miała siłę i odwagę rozmawiać z kolejnymi właścicielami takich ozdób.

    OdpowiedzUsuń