niedziela, 10 stycznia 2010

Sakrament Pokuty, jako doświadczenie miłości Ojca

Zainspirowało mnie dzisiejsze kazanie Ojca Superiora, Ks. Macieja.
Tajemnica Chrztu jako tajemnica relacji syna/córki do Ojca. Tyś jest mój Syn/moja Córka umiłowany/a. W Tobie mam upodobanie.
Ojciec przyznający się z miłością do swojego dziecka, Ojciec zapatrzony w swoje dziecko, pomimo jego błędów, jego niedoskonałości, jego odejść.
Ojciec, ucieszony każdym powrotem, każdymi odwiedzinami, nawet tymi w pośpiechu - na sztukę.
On - czeka.
On - jest.
On.
A gdzie jesteś TY, JA?
W tajemnicy Chrztu Bóg przyznaje się do nas, a w Sakramencie pokuty cieszy się naszą odwagą przyznania się do Niego.
Bo jak ciężko nieraz przyznać się do swojego Ojca. Szczególnie gdy ten ziemski nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań.
Śmiem twierdzić, że Sakrament pokuty, jest sakramentem ojcostwa. Zarówno dla tych, którzy ojca pragną i nie znajdują, jak i dla tych którzy pełnią rolę ojca. Sakrament pokuty, to miejsce, gdzie dzisiejszy świat (jak napisał pewien pisarz: świat pozbawiony ojców) odzyskuje równowagę, dzięki łagodzącemu spojrzeniu miłości Ojca - Boga.
A jakie to wyzwanie dla spowiednika...
Być Ojcem dal Babci, Dziadka, Mamy, Taty, Syna, Córki, Wnuka, Wnuczki, samotnych i opuszczonych, radosnych i smutnych, zdrowych i chorych............
Pomódl się Drogi Czytelniku, w Święto Chrztu Chrystusa, w Święto Twojego Chrztu, w Święto Twojego spotkania z ojcem/Ojcem. Za nas spowiedników, za siebie, za ojców.

7 komentarzy:

  1. "Im bardziej poranione jest nasze doświadczenie ojcostwa i macierzyństwa, z którego wyrastamy, tym bardziej potrzebna jest nam adoracja ojcowskiej miłości Boga."

    Ojcostwo= odpowiedzialność.
    Czy w takim razie spowiednik czuje się odpowiedzialny za tych, którzy przychodzą do kraty? Na czym to polega? Czy jest trudne? Dlaczego nie zawsze się udaje? Pytań mam jeszcze z tysiąc, ale może poczekam na odpowiedź na te zadane...

    OdpowiedzUsuń
  2. Sakrament pokuty - sakramentem ojcostwa?
    Oczywiście że tak!
    Ponieważ z jednej strony zasadza się on na miłosierdziu (patrz przypowieść o synu marnotrawnym), a z drugiej jest próbą przewodnictwa drugiemu człowiekowi w drodze do nieba. To OJCIEC jest tym, który przebacza, który lepiej lub gorzej prowadzi po właściwych ścieżkach.

    OdpowiedzUsuń
  3. A propos odpowiedzialności spowiednika...

    Gdyby za kratką usiadł człowiek nieodpowiedzialny, penitenci zaraz to wyczują, i gdy tylko będzie taka sposobność, wybiorą innego.
    Bo spowiadanie to wielka odpowiedzialność, za słowo które się wypowiada, za poradę której się udziela i wreszcie za udzielenie bądź nie udzielenie rozgrzeszenia. Tu nie ma żartów.
    Bardzo polecam kolejną książkę Wilfrida Stinissena "Terapia duchowa" tam pięknie pisze autor na temat odpowiedzialności kierownika duchowego vel spowiednika.

    OdpowiedzUsuń
  4. To lektura dla Was księży :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niekoniecznie.
    Kierownik duchowy, to nie zawsze ksiądz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wysłuchałam w całoci tego kazania .. nio i musze powiedzieć że dodało mi takiej wewnetrznej siły .... Przypomniało mi ze Bóg jest miłosierny i mimo moich upadków, grzechów - mnie nie opuścił. Gdzieś tam zawsze na mnie patrzył i mówił do mnie ... tylko ja tego głosu nie słuchałam uważajac sie za mądrzejszą ... teraz znów odrwotnie - "woła" do mnie ja chciałabym go uwaznie słuchać ale przyzwyczajenia i złe nawyki "przeszkadzaja"...

    OdpowiedzUsuń
  7. Też wysłuchałam tego kazania – treść bardzo piękna, ale szczerze mówiąc nie przepadam za sposobem, w jaki głosi kazania Ks. Proboszcz. Nie ma to jak kazania Ks. Marcina :) najzwyczajniej w świecie jestem „zakochana” w jego głosie.

    OdpowiedzUsuń