wtorek, 27 stycznia 2015

Belką w oko brata.

Blog nie umarł, tylko skryba niesystematyczny :) Rozpoczynam zatem zapowiedziany przed tygodniem cykl. Przedmiotem rozważań mają być Przykazania Kościelne.

Na drodze postępujących duchowo staje nieraz trudna przeszkoda. Jest nią ochota do patrzenia na innych nieco z góry. Skoro ja postąpiłem o krok w życiu duchowym, to ten, tamten, tamta i jeszcze ta... powinni...
Takie (nie)ewangeliczne szukanie drzazgi w oczach innych. Rozwiązanie powyższej tendencji jest proste, choć wymagające. Trzeba sobie najpierw uświadomić, że w pierwszej kolejności, właśnie ja - ten któremu wydaje się, iż wzniósł się na jakiś wyższy poziom duchowy, wciąż mam niewypłukaną przez łzy belkę w oku. Belkę pychy i egoizmu i miłości własnej. Trzeba więc natychmiastowej reakcji: uderzenie w napompowany intelekt, który mówi mi: "jesteś wspaniały"!
Niestety obawa przed uszkodzeniem samego siebie jest wielka. Zamiast więc trzasnąć kłodą w swój rozumek, używamy belki rozmiarów podkładu kolejowego, by wykosić wszystkich naokoło. Zadziwiające ile wtedy mamy siły.


Po co piszę o drzazdze i belce? Jaki to ma związek z Przykazaniami Kościelnymi?

Często gdy rozpoczynam rozmowę o kościelnym prawie zdarza się, że jest ono negowane. I to chyba najmocniej ze wszystkich nakazów, czy zakazów jakie dotyczą ludzi religijnych, wierzących katolików. Często zastanawiam się gdzie jest problem?
Jedna z odpowiedzi idzie po linii: Skoro negowane są Boże Przykazania, to dlaczego inaczej ma być w przypadku kościelnych.
Ale wydaje mi się, że taka argumentacja, to jeszcze nie wszystko. Problem tkwi w belce...
Dlaczego ktoś ma mi dyktować jakiekolwiek zasady? Co takiego Kościół wie lepiej ode mnie, że wtrąca się w moje życie? I tu sypią się przykłady już nie drzazg, tylko belek, którymi na prawo i lewo okładany jest Kościół. Nie chcę robić z nikogo męczennika. Tak po prostu czasami bywa.
Jeżeli jednak czytając ten wpis budzą się w Tobie podobne wątpliwości, warto zdiagnozować przyczynę problemu. Inaczej bardzo trudno będzie nam rozważać przykazania, nałożone przecież przez ten Kościół.

A zatem mamy do naszego rachunku sumienia pierwsze istotne pytanie - hasło: "Ja i mój egoizm - miłość własna." A nawet jeszcze nie przytoczyliśmy żadnego z 5 Przykazań Kościelnych.
Na szczęście jest to pytanie uniwersalne, które rozpoczyna pewnie każdy Twój rachunek sumienia. W dodatku niezbyt odkrywcze. :)

Ale mamy w tym poście jeszcze drugie, nie mniej ważne pytanie - hasło: "Moja wiara w Kościół." Czy wierzę, że instytucja, do której należę jest dziełem Jezusa w Duchu Świętym? Że nadal nim jest, aktualnie i jako taka, chociaż grzeszna, dokonuje autentycznej interpretacji słowa Bożego?

I jeszcze trzecie pytanie - hasło: "Czy wierzę Kościołowi?" Tzn. czy wierzę, że Jezus w Duchu Świętym działa w Kościele, a więc mówi do mnie? Czy wierzę, że nie są to słowa wyłącznie ludzkie, ale o znaczeniu Bożym dla mnie?

Dużo nam się pytań zrobiło. Ale chyba każdy czytający dostrzega, że wszystkie sprowadzają się do zasadniczej kwestii: Czy pozwalam działać w moim życiu Bogu? Inaczej będziemy miotać belkami na prawo i lewo po oczach nawet tych, których... kochamy!

10 komentarzy:

  1. "Ja i mój egoizm - miłość własna." ....-

    ..."Zapytaj tych,których kochasz i którzy się o ciebie troszczą ,z czego, ich zdaniem, powinieneś się spowiadać. To będzie prawda subiektywna, ale warto ją usłyszać,aby zobaczyć, jaki jesteś w relacjach z drugim człowiekiem. Nie bój się poprosić tych, którzy są obok , by powiedzieli ci, jakim cię widzą..... (!!)
    ..Warto pytać...(..)
    ..."
    (O.Adam Szustak)


    2Tm4,22+++

    OdpowiedzUsuń
  2. te posty... to ostatnio dno... a było fajnie... szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy było fajnie?
      Być może to sygnał, że czas najwyższy bloga zamknąć.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Kiedy było fajnie?
      Może to sygnał, że czas bloga zamknąć. Przemodlę to.

      Usuń
  3. Jest taka możliwość ,ze Komuś może sie nie podobać. Prosze,jesli wpisy sie nie podobają, nie zniechecaj Innych. Mnie osobiście bardzo dają do myślenia i pomagają.I bardzo sie cieszę,ze blog znów ruszył.
    Anonimowy- przemysl to.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie to jest najfajniejszy blog katolicki, szkoda tylko że tak nieregularnie ksiądz dodaje posty.....

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za różne apologie tego bloga i mojej osoby, niektórych nie publikuję, bo to nie jest mój fanklub, tylko wspólne zamyślenia nad tajemnicą sakramentu pokuty.
    A tak na marginesie. Znam znacznie lepsze katolickie blogi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za różne apologie tego bloga i mojej osoby, niektórych nie publikuję, bo to nie jest mój fanklub, tylko wspólne zamyślenia nad tajemnicą sakramentu pokuty.
    A tak na marginesie. Znam znacznie lepsze katolickie blogi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawią mnie te wpisy których ksiądz nie publikuje.

    OdpowiedzUsuń