czwartek, 27 października 2011

Trudne pytania

W dyskusji z moimi uczniami wypłynął niedawno temat "ciekawskich księży", tzn. takich, którzy w konfesjonale zadają wiele pytań. Moi rozmówcy stwierdzili, że już sama myśl o spowiedzi, w której ksiądz będzie pytał o to, czy o tamto jest stresująca i skutecznie zniechęca do Sakramentu Pokuty. O co więc pyta ksiądz? 1. Powinien zapytać o okoliczności grzechów ciężkich, gdyby takie nie zostały wyznane. 2. Może zapytać o status spowiadającego się. (Czy jest samotny, czy żonaty, ile ma lat, etc., gdyż to pomaga dostosować naukę, czy pokutę) 3. Może wreszcie wprost zapytać o jakieś grzechy, gdyby miał jakieś wątpliwości co do szczerości penitenta (np. gdy ktoś przy spowiedzi z kilku lat mówi tylko, że nie odmawiał paciorka - chociaż oczywiście może mieć do czynienia ze świętym). To tylko niektóre sugestie. Myślę, że najlepszym sposobem uniknięcia trudnych pytań w czasie spowiedzi jest dobry rachunek sumienia. Tzn. taki, który, jak naucza KKK, w przypadku grzechów ciężkich pozawala określić ilość, lub częstotliwość ich popełnienia, a także istotne okoliczności - bo często okoliczności zmniejszają, albo zwiększają ciężar grzechu. Klasycznym przykładem jest osoba, która spowiada się z kradzieży łańcucha, nie wyznając przy tym, że do łańcucha była przywiązana krowa ;) A jakie doświadczenia w tej kwestii mają czytelnicy? Zapraszam do dyskusji.

15 komentarzy:

  1. Dla mnie dużą pomocą w przezwyciężeniu strachu przed pytaniami księdza były trzy rzeczy:
    1. stały spowiednik, który zna moją sytuację
    2. możliwość umówienia się i wyspowiadania na spokojnie, czasem rozmowa; najbardziej stresującą rzeczą podczas spowiedzi jest świadomość, że ksiądz wpadł do konfesjonału na 10 minut przed mszą, za mną jest 5 osób w kolejce i muszę się streszczać
    2. jasne i konkretne opisanie grzechu, sytuacji, wtedy ksiądz nie musi dopytywać

    Strach przed niewygodnymi pytaniami ze strony księdza to tak naprawdę strach przed odkryciem tych najbardziej bolesnych obszarów w nas, których się wstydzimy. Warto to przepracować i uzdrowić. Działa tu stary, znany mechanizm "o rany, co on sobie o mnie pomyśli, jak usłyszy TAKIE rzeczy". Tymczasem dobrze jest uświadomić sobie, że nigdy nie będzie tak, że wszyscy nas będą lubić i szanować, to nie nasz problem zabiegać o to ze wszystkich sił. Mamy budować poczucie własnej wartości na czym innym, a nie na poczuciu akceptacji ze strony wszystkich wokół.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam, że 'ciekawski spowiedznik' jest O.K. o ile pyta nas o rzeczy,które nie wykraczają poza pewne granice. Osobiscie częściej spotykam się z ciekawskimi ludźmi, którzy pytają mnie o rzeczy, o których nie chcę mówić i wtedy najczęsciej ich okłamuję, a to oznacza, że grzeszę? I tu jest większy problem.
    "Mam" stałego spowiednika, który potrafi ze mną rozmawiać i dobrze ze jest. Myślę, ze do spowiedzi trzeba dojrzeć bo jest to najtrudniejszy z sakramentów. Niektórzy mogą posiąść tę dojrzałość szybciej inni później, a jeszcze inni wcale. Chociaż osobiście uważam, że to czy ją posiądziemy w znaczym stopniu zależy od spowieników jakich spotkamy na swojej drodze. Modlę się za swojego spowiednika i cieszę się, że go spotkałam.

    P.S. Dobrze że Ksiądz wrócił do prowadzenia bloga :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi jakoś nigdy nie zdarzyło się mówić ilości grzechów,a ksiądz nigdy nie pytał,czyli to nieobowiązkowe?

    OdpowiedzUsuń
  4. W przypadku grzechów śmiertelnych, powinien o ilość zapytać. Ale obowiązuje tez zasada, że spowiadającemu się, jeżeli tylko wydaje się dobrze przygotowany i szczery nie należy zadawać zbyt wielu pytań. Im mniej tym lepiej. Pan Bóg swoją łaską resztę uzupełni.
    Bynajmniej nie zachęcam w ten sposób do ograniczania informacji związanych z grzechami. Sobór Trydencki jasno precyzuje, że w przypadku grzechów ciężkich należy określić liczbę i okoliczności... i nikt tego nigdy nie odwołał.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak byłam młodsza twierdziłam że księża „czepiają” się 6 przykazania – zadają tylko dodatkowe pytania pod tym kątem . Teraz jak już latek przybyło – uważam że tak jak i mnie obowiązują jakieś zasady w pracy i nieraz musze dopytac się o cos żeby wszystko było ok- tak i księża jako spowiednicy maja zasady których muszą się trzymać i stad jak ktoś nie mówi sam od siebie ilości przy grzechach ciężkich itp. to musza dopytać i to na pewno nie z ciekawości – gdyż siadając do konfesjonału wiedza dobrze co mogą usłyszeć bo przecież 10 przykazań każdy z nich dobrze zna :) - tylko w ten sposób chcą pomóc penitentom. Obecnie mam stałego spowiednika który służy mi pomocą i radą.

    Natomiast nie wiem ( tutaj formułuję pytanie do księdza - jako spowiednika) czy czasem te dodatkowe pytania nie SA za „ostre” tzn mi się nigdy to nie zdarzyło ale moim znajomym tak tzn jak powiedzieli ogólnie ze zgrzeszyli przeciwko 6 przykazaniu a ksiądz zadał pytanie czy molestowali dzieci … nio i byli bardzo zdziwieni… no tak owszem powiedzieli ogólnie- więc ich błąd ! ale myślę też , że w tym przypadku ksiądz troszkę zadał ( nie wiem jak to określic to co mam na myśli… może tak ) „cwaniackie” pytanie. W każdym razie ja im powiedziałam żeby na drugi raz mówili konkretnie i nazwali grzech po imieniu to ksiądz nie będzie dopytywał.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hm... Chyba krótko skomentuję: Błąd w sztuce. Chociaż trudno mi oceniać. Być może jakieś inne przesłanki skłaniały spowiednika do takiego pytania. Wiele razy doświadczyłem, np. w luźnej rozmowie, że ktoś mówił o jakichś swoich błędach tylko częściowo, a potem w spowiedzi już była cała prawda "kawa na ławę" i wtedy nie było tak różowo. Stąd bardzo trudno oceniać co wydarzyło się w konkretnej spowiedzi. Jeżeli nie było żadnych przesłanek, to błąd w sztuce, a jeżeli były to może takie pytanie było konieczne dla upewnienia się spowiednika.
    Najlepiej gdy penitent solidnie przygotuje się do spowiedzi i zadba o integralne wyznanie swoich grzechów, wtedy na pewno spowiednik nie zada niepotrzebnych, czy niewygodnych pytań.
    Bardzo dziękuję za ten komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ze stałym spowiednikiem nie jest tak łatwo, bo nie zawsze się można umówić na spowiedź. Przez czas, którego każdy ma coraz mniej...

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie zgadzam się z wypowiedzią z godz 17,20. Ja nieraz w ostatniej chwili powiadomiłam mojego spowiednika i zawsze "udało" nam się ustalić pasujący nam termin. I nie preszkodziło nam mnóstwo zajeć ani mój tryb 2 zmianowej pracy itp. Jak On zawsze mówi - na pewno znajdziemy dobry termin i tak jest :) Zresztą to "niesamowity" kapłan ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdy chodzi o stałego spowiednika, to może warto zastosować praktykę, którą spotkałem m. in. u michalitów. Tzw. spowiednik kwartalny, czy półroczny. Wtedy "normalne" częstsze spowiedzi odbywa się u dowolnego kapłana, a raz na jakiś czas spotyka się z tym "kwartalnym", który jest stały i wówczas w takiej spowiedzi można powrócić do grzechów już odpuszczonych i odżałowanych, aby w perspektywie dłuższego czasu dokonać oceny postępu w wierze. Myślę, że jest to niezłe rozwiązanie dla wszystkich "nieczasowych" ludzi Kościoła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy jak się jest pokłóconym z druga osobą to można przystąpić do spowiedzi ? Czy spoiwedz bedzie niewazna ?

    OdpowiedzUsuń
  11. Może właśnie spowiedź stanie się impulsem do zmiany relacji

    OdpowiedzUsuń
  12. A co jeżeli wiem, że co do jednego z wszystkich wyznanych grzechów są praktycznie zerowe szanse na "poprawę", a co do reszty jest realne postanowienie poprawy? Spowiedź jest ważna? Czy może niekoniecznie sensowna ... ?

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeżeli jest żal za grzechy, przynajmniej mniej doskonały i mocne postanowienie poprawy, to spowiedź ma sens i jest ważna. Nie zapominajmy, że przychodzimy po łaskę uświęcającą, która może znacznie więcej niż nam się zdroworozsądkowo wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam księże takie pytanko..... zamieszczaliście ostatnio rozważania na Waszej stronce... Czy już zawsze będziecie przed niedzielą je umieszczać czy to było tylko przez okres Adwentu i przed Bożym Narodzeniem ???

    OdpowiedzUsuń
  15. Na razie udaje nam się na każdą niedzielę przygotować takie rozważanie. Jeżeli nie osłabnie zapał, to co tydzień będzie się pojawiało coś nowego.

    OdpowiedzUsuń