środa, 17 listopada 2010

10/9 Cudza żona

A więc doszliśmy i tutaj...
Czas zająć się na naszym blogu jednym z najtrudniejszych tematów naszych czasów.
Po pierwsze.
Mamy tu małżeńską zdradę. (w znaczeniu zewnętrznego aktu, określonego działania, ale także zdradę, która istnieje dopiero w formie wewnętrznej: wyobrażeń, pragnień, czasem poszukiwań nowych doznań np. poprzez pornografię itp.)
Po drugie.
Trzeba zobaczyć w tym przykazaniu dramat rozbitych rodzin, w których rozwód stał się jedynym sposobem rozwiązania narastających trudności.
Po trzecie.
I ta rzeczywistość staje się dla mnie niestety najbardziej bliska, gdyż w szkole nieustannie się z nią stykam... Dzieci i młodzież wzrastające i dorastające z jednym tylko rodzicem, albo miotane miedzy jednym, a drugim. W efekcie bez wyraźnego szacunku dla choćby jednego z nich. (Myślę, że ten temat wymaga osobnej analizy, ale wiem z doświadczenia rozmów, że bardzo trudno o odwagę, by go podjąć.
Po czwarte.
Sytuacja porzuconych małżonków
Po piąte.
Rozwód i co dalej?... Czyli miejsce rozwiedzionych w Kościele.
Po szóste, po siódme, po dwudzieste.......
Zapraszam do dyskusji.
Będzie na pewno trudno, szczególnie tym, którzy na własnej skórze doświadczają wspomnianych wyżej problemów, a może jeszcze o czymś zapomniałem?

62 komentarze:

  1. Tak jedno z trudniejszych ….. Tym bardziej że tak łatwo osądzamy innych za ich postępowanie a Sedzia jest tylko jeden…. Każdy popełnia błędy , gdzieś się pogubił lub żył robiąc wszystko na przekór Dekalogu … , żałuje tego …. ale wspomnienia i wyrzuty w stosunku do siebie typu why? Why? Why? Często przychodzą …. I mimo ,iż była spowiedź , rozgrzeszenie …- przychodzą tzw gorsze dni gdzie sięga się pamięcią wstecz …. I na nowo przed oczami to wszystko „staje” …. czasu nie można cofnąć .... z tą historią trzeba żyć dalej …. Trzeba pogodzić się ze „samym sobą „ , z tym co było ( bardzo trudne) i czego ( tych skutków) nie da się naprawić a przed niektórymi będzie trzeba „uciekać” …..
    Tak zapomniał ksiądz…- ….. o tych co „żyją” po tych przejściach… - piszę tutaj o tych co wplątali się, dali się „omotać” , mieli w swoim życiu romans …. Niby „piękne” na początku a poźniej ….. (^^^^^^^^^^^^^ ) …. Nauczka na całe życie…..
    Myślę , że jakby zapytać jakiejkolwiek osoby która przez to przechodziła : Czy jakby mogła cofnąć czas to dalej by się w to wplątała? - to odpowiedź padłaby NIE…. Człowiek uczy się na własnych błędach- jak się nie przekona to nie zrozumie…..
    Ma ksiądz dla ” takich” osób jakąś wskazówkę jak sobie radzić gdy takie wspomnienia …- te złe wspomnienia powracają?.....

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm... każde przeżycia są inne.
    Ale ostatnio miałem przyjemność słuchać konferencji w mp3 o. Augustyna Pelanowskiego (łatwo znaleźć te konferencje na stronie www.seminarium.paulini.pl)
    I bardzo mnie natchnęło jedno stwierdzenie: Czy przypadkiem wspomnienie grzechu nie jest bardziej przyjemne, niż wspomnienie Pisma Świętego?
    Myślę, ze mało zwraca się uwagę na terapeutyczne znaczenie Biblii, która przecież pokazuje historie, takie jak opisane wyżej i pokazuje, że można z tego wyjść.
    Biblia oczyszcza pamięć i wprowadza człowieka w przedziwny świat wolności od złych wspomnień, szczególnie od wspomnień grzesznych i wspomnień grzechów, także tych już odpuszczonych.
    Ale, najlepiej spróbować.
    Warto

    OdpowiedzUsuń
  3. Dramat rodziców to głównie tragedia dzieci.
    Przez myśl mi nie może przejść, że matka i ojciec, którzy kochają swoje dzieci, twór ich wspólnej miłości, ot tak się rozwodzą. Trudności trudnościami, ale ja wprost nie wyobrażam sobie, że ktoś pozwala tak cierpieć dziecku. Co jest na tyle 'dobrym' powodem aby do tego dopuścić?! Cóż za egoizm myśleć: tak będzie lepiej dla wszystkich.
    Może to tylko moje zdanie, bo przecież wiele jest takich rodzin. Ale ja pytam : jak i skąd?

    OdpowiedzUsuń
  4. Taaa, a co z dramatem młodych małżeństw, które rozpadają się przez szanownych teściów? Zawsze mi się wydawało, że to takie stereotypy- te wszystkie historie o wtrącających się rodzicach małżonka/ki. A tymczasem, po siedmiu latach swojego małżeństwa mogę powiedzieć, że to wszystko prawda. I to im dłuższy staż małżeński, tym gorzej, niestety. Dlaczego nie ma siły przebicia mauka Kościoła o opuszczeniu swoich rodziców i podążeniu za swoją żoną/ mężem? I nie, że nie dociera do małżeństw, ale do teściów właśnie. Dlaczego oni nie mogą pojąć, że rozłąka z dzieckiem, psychiczna rozłąka, niekoniecznie osobne mieszkanie, jest naturalną koleją rzeczy? Jak ludzie doświadczeni, którzy już przeżyli większość swojego czasu, nie potrafią cieszyć się szczęściem swojego dziecka, wręcz przeciwnie, sieją zamęt w jego związku, szykanują wybraną przez syna/ córkę osobę na resztę życia? Osobiście mam takie trudne doświadczenia i pytam się, dlaczego to młodzi ludzi mają ustępować rodzicom/ teściom? Dlaczego mają znosić szykany, podjudzanie przeciwko małżonkowi, niedomówienia, pretensje itd.? Rodzice pewnego mojego znajomego doprowadzili do tego, że jego żona uciekła wraz z dzieckiem. Są po rozwodzie. Dlaczego doświadczeni ludzie, którzy przeżyli wiele lat w małżeńskim stadle, są zdolni do takich podłości? Ile może wytrzymać młoda kobieta/ mężczyzna, chocby miał silną psychikę? Dlaczego Kościół, uświęcając wieloletnie małżeństwa, nie przestrzega ich przed ingerencją w życie ich dzieci? To jest dla mnie zdrada: zdrada wobec Boga i wobec swoich dzieci, kiedy niszczy się im życie, dawanie anty-świadectwa . A przecież rodzice/ teściowie powinni dzielić się z nimi swoim doświadczeniem i pomagać budować nową rodzinę. Zamiast odzierać małżeństwo ze świętości. Tyle.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciężko sie wypowiadać na te tematy, gdy się jeszcze nie ma tej drugiej połówki... ale człowiek "singiel" również pożąda, może nawet częściej i to też nieraz robi się podświadomie. Z wszystkich stron czyha na nas erotyka a i o pornografię nietrudno. Jest to poważne zagrożenie i łatwo się uzależnić... Człowiekowi samotnemu trudno jest odróżnić chęć posiadania kogoś, chęć bliskości od zwykłej cielesnej przyjemności, która niestety jest chwilowa, trwa moment, a potem... no właśnie- co potem? brak szacunku do samego siebie, niemożność spojrzenia w lustro, wspomnienia... a żyć dalej trzeba. Tak jest w przypadku ludzi samotnych a ani nie chcę myśleć jak to jest w małżeństwach- Jak się czuje ta żona czy ten mąż gdy się dowie że został/a zdradzony/a. Jaki to musi być przykre i smutne. Napewno myślą: dlaczego, coz e mną jest nie tak?
    Najgorszą tragedią jest to jednak dla dzieci, w jakim wieku by one nie były.
    Myślę że oczami dziecka wygląda to tak: Rosnę sobie, dom, mama, tata, zabawki, dzień jak codzień... a tu nagle jak grom z nieba - brak jednego z rodziców i dziecko się pyta - dlaczego??? a moze to przeze mnie? i potem to się odbija całe życie na dziecku, a potem na człowieku...
    Sam mam koleżankę, którą mąż opuścił i są po rozwodzie. Powiedziała mi że od tamtej chwili nie lubi Świąt - dlaczego? Bo nie może iść do komunii Św. Mówi że gdy wszyscy idą do komunii a ona siedzi to zaczyna płakać i chciałaby sie zapaść pod ziemię... ech...

    Pisze Ksiądz o Biblii. Hmm, samo czytanie myśle że niewiele pomoże zwykłemu człowiekowi, bo Biblię trzeba nie tyle czytać co rozumieć, ale jak to mówią Wszystkiego się można nauczyć...
    żem sie rozpisał...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. śmierć związków i rozstania, samotność - to bardzo trudne tematy, bo odpowiedzialność za te porażki rozkłada się na dwie osoby, a więc próbę uporania się z tym problemem muszą podjąć również DWIE osoby, a to już może być nieprzekraczalna bariera dla którejś ze stron, nawet jeśli druga pragnęłaby uzdrowienia chorych relacji... Księża mogą się, oczywiście, o tym wypowiadać, ale tylko czysto teoretycznie, a ich opinie na ten temat bywają czasem prawdziwe, tyle, że nieprzydatne do życia, bo kompletnie oderwane od rzeczywistości...

    OdpowiedzUsuń
  7. Konferencji na pewno posłucham ( 2 już kiedyś słuchałam bo mi je podsunął pewien ksiądz –może szkoda że na dwóch skończyłam ale można to nadrobić ;) jest ich sporo ale ….. parę właśnie przegrałam na mp3 … zapowiada się długa nocka z jedna konferencją ;) ) – co do Biblii ……. Patrzę na ta „księgę” którą nie pamiętam kiedy ostatni raz w ręku miałam … - może właśnie nadszedł moment żeby to zmienić? …. . Okładki Biblii wyglądają jak dwa skrzydła bramy – tak ją określił O. Augustyn Pelanowski … Bramy do Nieba… Chciałabym żeby i mnie wprowadziła w ten” przedziwny świat wolności od złych wspomnień…. „– jak to ksiądz określił ….. Ale nie przekonam się – jak nie spróbuję –więc moje małe postanowienie - codziennie jeden mały fragment na którym mi się otworzy … – jako taki dodatek do wieczornej modlitwy )… - Na pewno Pan Bóg się uśmiechnie ;)
    Co do 9- go przykazania to jak ksiądz już to wymienił – pornografia… Tak pełno jej w Internecie , stronki i filmiki na które każdy może wejść … U mnie był pewien okres ( wstyd mi naprawdę … )kiedy mnie cholernie „ciągło „ do oglądania filmów porno… generalnie – raz pomogła mi awaria kompa – bo nie było jak … ale też i modlitwa! ( zresztą w sytuacji kryzysowej poprosiłam o modlitwe i jakoś „wspólnymi” siłami udało się odgonić tą pokusę…). Natomiast ostatnio ( dzieki Bogu ! ) rzadko- ale jak mnie kusi aby tam zaglądnąc- to …. Pewnie nie uwierzycie ale … Wchodze właśnie na ten blog o spowiedzi i czytam archiwum jego, Wasze wypowiedzi i mi to pomaga ( pokusa mija… odchodzi w siną dal … )  ! To taki mój pomysł ale w praktyce u mnie bardzo dobrze się sprawdza .
    Pozdr!

    PS. misterios - single są w modzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gryzipiórek - ja na lekcji religii dowiedziałem się w tym roku, że małżeństwo mieszkające pod jednym dachem z matką młodego męża nie ma szans przetrwać, ale to były chyba indywidualne wnioski katechety, a nie oficjalna nauka kościoła.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nauka Jezusa Chrystusa NIGDY nie jest oderwana od rzeczywistości. A więc jeżeli tylko księża się jej trzymają - zawsze są znawcami tematu:)

    OdpowiedzUsuń
  10. byla bogini- dziękuje Ci bardzo za takie singielstwo i taką mode... nie ma czego zazdroscić!

    OdpowiedzUsuń
  11. misterios- nie zazdroszcze i nie o to mi chodziło…. ;) - sama jestem obecnie singielką :D( po prostu nie wyszło ;) ) i akurat to mi nie przeszkadza –dla mnie to żaden problem przynajmniej tego tak nie pojmuję :). I bardzo się cieszę, że nadeszły czasy w których przestało być popularne ( jak to było w dawnych czasach ) słowo stara panna itp. Itd. Koszmar! W końcu można „normalnie” żyć nie będąc wytykanym przez innych przez sam fakt iż nie jest się zamężna itp. - i co najważniejsze pokolenie moich ciotek, wujków itp. Przekonuje się do tego „stanu” i tego słowa. Zaczynają to traktować zupełnie zwyczajnie … Zresztą nie każdy ma „pisane” spełnienie się w małżeństwie – w sumie jeśli ma być zawarte tylko po to żeby zmienić stan , żeby znajomi się nie śmiali że się jeszcze jest tzw stanu wolnego – a znam wiele takich przypadków – to sorki ale głupota na całego! Można „przeżyć” to ziemskie życie – wypełniając je na wiele innych sposobów… Niekoniecznie w małżeństwie. Ja przynajmniej na bycie singielką nie narzekam :D. I nawet jak mi będzie „pisane” nią zostać – to będę – wcale się tym nie przejmuję. A co będzie to zobaczymy ;).

    „Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela”…- Chciałabym poruszyć wymienioną przez księdza kwestię miejsca rozwiedzionych w Kościele …spotkałam się już nieraz ze stwierdzeniem , które padło z ust mojej znajomej (zresztą nie tylko) iż jest to niesprawiedliwe że ludzie po rozwodzie, którzy weszli w związki po raz wtóry nie mogą przyjmować Komunii Św…. .

    A co Wy blogowicze o tym sądzicie? Uważacie też ,że to niesprawiedliwe ? A ksiądz co na ten temat sądzi? Mógłby ksiądz troszkę rozszerzyć ten temat?

    Od siebie dodam - z obserwacji i opowiadań oczywiście – bo mężatką nie jestem ;) –… Bardzo często pretensje, jakieś domysły i złośliwości, wyzwiska itp……. W ten sposób kończy się niejedno małżeństwo. Bo przypomina taki statek na morzu który podczas dużego, gwałtownego sztormu uderza w kamienie , aż w końcu rozbija się …. zupełnie. …..Wydaje mi się że w małżeństwie powinno być odwrotnie –czyli ... wciąż „pod prąd.” ….. Na pewno to trudne, owszem … ale przecież gdy za „sterem” będzie „ stał” nasz Pan to wszystko jest możliwe!!!.

    Podyskutujemy?

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Problem nie problem- ale to jest tymczasowa radość, jednak brakuje drugiej osoby na wielu płaszczyznach... niestety sami sobie nie poradzimy z niczym.
    Z tą Komunią ludzi po rozwodzie to ciężki temat ale niestety małżeństwo to nie zakup chleba- prosze dziękuje i cześć.
    Trzeba to poważnie przemyśleć, a nieraz jakie modne jest "łapanie na dziecko" - nienawidze tego określenia... ale tak to funkcjonuje - w efekcie dziewczyna "zawiąże chłopakowi świat" czy na odwrót a potem rozstanie i ponowna miłość?? no tak ale to juz zycie niepełne
    Jak mawiali starzy ludzie - bez Boga ani do proga...

    OdpowiedzUsuń
  13. oczyma dzieci,czyli maly usmiech:) mimo trudnego tematu
    http://www.youtube.com/watch?v=Q_pkb-xMz24&feature=related

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Fakt, kwestia Komunii Św. osób, które wstąpiły powtórnie w związek małżeński jest kwestią z pewnością ciekawą. I sporną. Nie raz już spotkałem się z negatywnym odbiorem tego zakazu i sporym sprzeciwem ze strony ludzi. Wielu z nich odbiera to jak karę. Niewątpliwie - nie jest to nagroda, ale bardziej niż jako karę traktowałbym to jako próbę wzbudzenia w człowieku pragnienia za Chrystusem, za obcowaniem z Nim, za przyjęciem Go do serca. Tak w pełni, tak całkowicie. To naturalnie rodzi w człowieku pewne poczucie winy - ma świadomość, że zrobił coś nie tak. A to pociąga za sobą pewne skutki i skłania do refleksji.

    Ale co Ksiądz na to? ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. mieszko... hm... nie czytasz ze zrozumieniem ;) ja nie mówiłam o nauce Jezusa Chrystusa - bo ta, rzeczywiście, NIGDY! nie jest oderwana od rzeczywistości. Ja mówiłam o 'naukach' księży i to, w dodatku, nie in extenso, ale czasami :) zwróć uwagę na słowo: 'bywają' w mojej wypowiedzi ;) mam wrażenie, że należysz do bezkrytycznych klakierów księży, a nawet Pan Jezus bardzo krytycznie podchodził do kapłanów :D Biblia jest fascynującą lekturą - polecam :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Wszystkie uwagi krytyczne przyjmuję.
    Po prostu zauważyłem zdanie "Księża mogą się, oczywiście, o tym wypowiadać, ale tylko czysto teoretycznie, a ich opinie na ten temat bywają czasem prawdziwe, tyle, że nieprzydatne do życia, bo kompletnie oderwane od rzeczywistości..." i do tego odnosiłem moją uwagę. Że jeśli są prawdziwe, to nie są oderwane od rzeczywistości :-D
    Ale faktycznie masz rację - za rzadko sięgam do Pisma Świętego;) I też mam nadzieję, że nie jestem zbyt bezkrytyczny wobec księży;P Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. A zresztą przepraszam, że tu zaśmiecam blog postami nie na temat 9. przykazania ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. W którymś z komentarzy pojawiła się informacja o nowym podejściu Kościoła do prezerwatyw. Znalazłem wczoraj w serwisie Radia Watykańskiego odpowiedź Oto ona:

    Papież nie reformuje ani nie zmienia nauczania Kościoła, ale je potwierdza wskazując na perspektywę wartości i godności ludzkiej płciowości jako wyrazu miłości i odpowiedzialności. W ten sposób rzecznik Stolicy Apostolskiej odniósł się do medialnych doniesień, które w atmosferze sensacji cytowały wyrwane z kontekstu fragmenty mającej się ukazać (23 listopada) książki „Światło świata” będącej wywiadem z Benedyktem XVI. Mówiono wręcz o „rewolucyjnym zwrocie” w podejściu Kościoła do antykoncepcji.

    Ks. Federico Lombardi SJ wskazuje na konsekwentne podejście obecnego Papieża do sprawy zapobiegania AIDS i stosowania prezerwatyw. Benedykt XVI podjął ten drażliwy temat już podczas swej afrykańskiej podróży w 2009 r. wskazując na podstawową rolę abstynencji i wierności dla zapobieżenia epidemii. Także w wywiadzie z Peterem Seewaldem Papież ostrzegł przed banalizacją ludzkiej seksualności, która może się kryć za promocją stosowania prezerwatyw.

    Ojciec Święty bynajmniej nie usprawiedliwia moralnie nieuporządkowanego życia seksualnego – czytamy w watykańskim oświadczeniu. – Uważa jednak, że stosowanie prezerwatywy przy niebezpieczeństwie zakażenia jest «pierwszym aktem odpowiedzialności». Byłby to «pierwszy krok na drodze ku seksualności bardziej ludzkiej», niż gdyby miało się wystawić na szwank życie drugiego człowieka, nie używając prezerwatywy”. Jak zwraca uwagę watykański rzecznik, nie ma w tej opinii niczego rewolucyjnego i takie samo stanowisko zajmuje wielu teologów moralnych i kościelne autorytety.

    „Z drugiej strony prawdą jest, że nie słyszeliśmy tego jeszcze z ust Papieża, choć zostało to wypowiedziane w formie potocznej, nie będącej nauczaniem doktrynalnym Magisterium” – dodaje ks. Lombardi. Zaznacza przy tym, że Benedykt XVI odważnie i jasno mierzy się z tym dyskusyjnym tematem, odrzucając z jednej strony złudną „ufność dla prezerwatywy”, a z drugiej podchodząc ze zrozumieniem dla ludzkości poszukującej nieco po omacku bardziej ludzkiego i odpowiedzialnego przeżywania seksualności.

    tc,se/rv

    OdpowiedzUsuń
  19. do mieszka raz jeszcze :)

    szacunek za wielką klasę! mało kto potrafi się, tak po prostu, przyznać do pomyłki...
    przepraszam więc za małą, ale zamierzoną złośliwość - wstyd mi ;)

    sara

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja może dodam - gdyż nie każdy przeglada archiwum bloga ;) iż umieszczony jest ten komentarz w 10/6 - na samym końcu :)

    pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  21. Mieszko –przeprosiny przyjęte;) czasem jak już kiedyś pisałam fajnie jest odejść od tematu ;)

    Co do odpowiedzi X Roiwika – pisze w tym watykańskim oświadczeniu:
    Może i fakt iż cytowano pewne fragmenty tej książki aby wzbudzić sensacje itp. Ale dalej to …..
    „Ojciec Święty bynajmniej nie usprawiedliwia moralnie nieuporządkowanego życia seksualnego – czytamy w watykańskim oświadczeniu. – Uważa jednak, że stosowanie prezerwatywy przy niebezpieczeństwie zakażenia jest «pierwszym aktem odpowiedzialności». Byłby to «pierwszy krok na drodze ku seksualności bardziej ludzkiej», niż gdyby miało się wystawić na szwank życie drugiego człowieka, nie używając prezerwatywy”.-
    „Stosowanie prezerwatyw przy niebezpieczeństwie zakazenia jest „Pierwszym aktem odpowiedzialności „ „ - no sorki ale co za beznadziejne tłumaczenie ….. przecież niebezpieczeństwo JEST i BYŁO zawsze bo nigdy nie wiadomo z kim idziemy do łożka ! Więc wyszedł z tego kogiel mogiel – bo jak ktoś w ten sposób tłumaczy to tylko zachęca do gumek . No bo to jacy będziemy odpowiedzialni gdy je będziemy stosować … Przeciez osoba zakażona nie przyzna się że jest zarażona a wręcz może chcieć inne osoby zakazić – przecież znane są takie przypadki . Czyli wg tej wypowiedzi stosuj gumke podczas stosunku żeby nie zarazić się – czyli ZAWSZE bo zawsze można się zakazic….
    Poźniej znów w tym tekście pisze:
    ….a z drugiej podchodząc ze zrozumieniem dla ludzkości poszukującej nieco po omacku bardziej ludzkiego i odpowiedzialnego przeżywania seksualności. „ - czyż to nie jest zachęta a wręcz zaproszenie do stosowania prezerwatyw przez młodych ludzi ?
    Brawo brawo to ja proponuję jeszcze ze zrozumieniem podejść do pigułki wczesnoporonnej no bo czasy takie naszły więc trzeba być bliżej ludzkości tej poszukującej ….
    Nie no porażka na całego !

    Wkurzyłam się wiec trzeba muzyczki posłuchać….

    OdpowiedzUsuń
  22. Co do problemu prezerwatywy, trzeba poczekać na książkę, w której rzeczony tekst ma się pojawić oraz na oficjalną wypowiedź papieża. Bo trzeba pamiętać, że nie mamy do czynienia na razie z uroczystym nauczaniem.
    Trzeba jednak przyznać, że w teologii moralnej ten problem jest mocno dyskutowany.
    Bo co np. z małżonkami, z których jedno zostaje zarażone HIV, a np. całkowite zaprzestanie współżycia może zagrozić rozpadowi małżeństwa. Problem czysto teoretyczny, ale możliwy...
    Myślę, że bardziej o tego typu sprawy chodziło. Ale trzeba poczekać. Komentarze na gorąco zwykle nie są zbyt obiektywne.

    OdpowiedzUsuń
  23. czyli sex z kims przypadkowym...zawsze z prezerwatywa i to jest OK? tzn. prezerwatywa jest OK,bo sex niby nie...czyli z prezerwatywy sie nie spowiadamy,tylko z 6 lub 9 przykazania...chociaz z drugiej strony,jesli ktos spowiada sie z tych przykazan,to czy ma juz wieksze znaczenie jak i co...
    a sex ze stalym partnerem,tez z prezerwatywa(w tym przypadku 'robiacej' za srodek antykoncepcyjny)...nie jest OK? tzn.malzenski sex -nie ma grzechu,ale z prezerwatywa jest...
    czyli,zeby nie bylo niedomowien: sex tylko w malzenstwie i bez prezerwatyw...inaczej i tak bedzie grzech,jak nie od tej strony,to od drugiej...?
    I jeszcze jedno,byla bogini wspomniala o tabletce wczesnoporonnej,a ja mam pytanie:
    co z kobieta,ktora na stale i nieodwracalnie poddaje sie metodzie antykoncepcyjnej Essure? albo u mezczyzny wazektomia? jak to jest traktowane? grzech,ktory przy kazdej spowiedzi nalezy wyznac,grzech ciezki,grzech za ktory mozna nie dostac rozgrzeszenia?

    OdpowiedzUsuń
  24. bardzo słusznie! (ad odp roiwika); teologia moralna jest jednak sprawą, w pewnym sensie, umowną i względną - podobnie zresztą jak teologia dogmatyczna, a nawet fundamentalna... Pewien franciszkanin opowiedział kiedyś taką anegdotę o dwóch dominikanach ; "Razu pewnego, do uczonego wielce dominikanina przyszedł jego nieżyjący przyjaciel (również zakonnik) i wtedy ten żywy postanowił wykorzystać okazję i rozwiać swoje wątpliwości, i zapytał ducha swojego przyjaciela: -Jak to jest z tą teologią fundamentalną? -Hm... trochę inaczej, niż nauczacie. -A z teologią dogmatyczną? Cóż... też trochę inaczej, niż nauczacie. -No, a z teologią moralną? -O!to już całkiem inaczej, niż nauczacie." :))) Może Pan Bóg bardzo nas zaskoczy, kiedy staniemy z Nim twarzą w twarz... Może zaskoczeni będą nawet księża. ;)

    Pozdr, sara

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeśli papież nie naucza uroczyście, to może opowiadać głupoty (nie mam na myśli żadnego konkretnego przypadku)?

    OdpowiedzUsuń
  26. Do Anonimowy (Sara)
    Nie zgodzę się z tym, że teologia fundamentalna, czy moralna jest kwestią umowną.
    jeżeli opiera się na solidnym studium Pisma Świętego i Tradycji, to wierzę, że jest prawdziwa. A, ze człowiek jest istotą omylną... więc mam nadzieję, że będzie kilka pozytywnych zaskoczeń.

    OdpowiedzUsuń
  27. Do Emocji
    Czekam na książkę papieża i na oficjalne wypowiedzi.
    Zasada jest jedna i wynika z Ewangelii. Tylko małżeństwo uprawnia do intymnej bliskości dwojga osób. Wszystko co nadto jest, jest przeciwne przykazaniom i Ewangelii. (Jezus nawet pożądliwe spojrzenie już nazywa grzechem, więc to nie wymysł księży, czy papieża, ale kwestia wiary w Bóstwo Jezusa.)
    Napisałem również, że kwestię zastosowania prezerwatywy w małżeństwie w pewnych sytuacjach można rozważyć, ale tylko wtedy gdy bardzo poważnie zagrożone jest dobro samego małżeństwa i małżonków. Za każdym razem jest to sytuacja wyjątkowa, traktowana raczej jako wybór mniejszego zła.

    OdpowiedzUsuń
  28. Wszystkie problemy wynikają z błędnego przecież przekonania, że życie powinno być łatwe, miłe i przyjemne. I można a nawet trzeba robić wszystko w imię tego "prawa do przyjemności". A gdzie wiara,honor, wierność, poświęcenie, dotrzymywanie danego słowa, przysięgi.. Nawet jeśli boli. Cóż, w dzisiejszym świecie trochę anachronicznie to brzmi, prawda ? Eech, chciałoby się wrócić chociaż ze sto lat wstecz :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. I jeszcze do DYWAN
    Głupot Papież nie powinien mówić w ogóle. Ale gdyby mu się to zdarzyło nieoficjalnie, to z pewnością nie wolno jego słów interpretować jako wiążących dla całego Kościoła i wszystkich wiernych.

    OdpowiedzUsuń
  30. Czy pominąłem odpowiedzi na jakieś posty?

    OdpowiedzUsuń
  31. Oj tak... Człowiek jest istotą omylną. Zresztą widać to na przykładzie historii Kościoła - choćby krucjaty. Krwawe walki mające aprobatę ze strony Kościoła. Pożytku wniosły niewiele a piętno zostaje na zawsze.

    Ale cóż - błędy to nieodzowny element ludzkiego życia. Wszak na nich się uczymy (choć nieraz trochę to trwa ;P)

    A co do postu Dywana, to Papież jest tylko (i aż) człowiekiem. Dogmat dotyczący nieomylności papieża odnosi się do nauczania ex cathedra - co należy traktować jako nieomylność w sprawach wiary i obyczajów, nie zaś w sprawach codziennych ;)
    Nikt więc nie zaprzecza, że papież może się mylić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja może nie mam ukształtowanego punktu widzenia na temat prezerwatywy bo aktualnie mnie to nie dotyczy, ale...
    słyszałem kiedyś wypowiedź świetnego księdza, który zajmuje się problemami seksu małżeńskiego itd... /nazwisko księdza podam później, wiem, że on chyba jest z Łodzi.../ ale
    On podał taki przykład: jest małżeństwo, mają już kilka dzieci, w domu się nie przelewa i mąż - pan domu jeździ za granicę do Irlandii aby na to wszystko zapracować. Owy mąż przyjeżdża do domu tylko raz czy dwa razy w roku na tydzień i chce się zbliżyć z własną żoną - ta jednak ma akurat dni płodne... a nie są w stanie utrzymać godnie więcej dzieci - Owy ksiądz powiedział że w takim przypadku użycie prezerwatywy nie jest grzechem a sytuacją, która być może uratuje małżeństwo... no sami chyba widzicie jak to jest z małżeństwami "na odległość"
    Moim zdaniem większa jest zasługa męża jeśli dochowuje żonie wierności za granicą niż uznanie użycia prezerwatywy jako grzechu...
    Może się nie znam ale to jest moje odczucie...

    a pozatym to jest tylko forum i nie ma co tak emocjonalnie reagować !!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Misterios – tak jest to forum ale forum „niezwykłe” poruszające problemy związane ze spowiedzią, przykazaniami itp. Forum na którym można zapytać i otrzymać odpowiedź , na którym prowadzona jest dyskusja i każdy może napisać co sądzi – a ksiądz ( księża ;) ) będzie starał się w miarę swoich możliwości odpowiedzieć , wytłumaczyć, naprowadzić i doradzić – tzw 4 w 1 albo inaczej tzw filipińska pomoc i doradztwo 24 godziny na dobę ;) . i to działa niezawodnie ;).

    Uważam iż dobrze że się reaguje „emocjonalnie” – bo to oznacza że nie jest mi ( nie chcę wypowiadać się za innych ;) ) obojętne co papież, ksiądz , biskup itp. powiedział czy to w książce czy podczas oficjalnego wywiadu . Nie zamierzam siedzieć cicho jak myszka i przytakiwać na „głupotę” wypowiedzi ze względu na to to , że to Papież , że to ksiądz więc nie można im nic zarzucić gdyż nie wypada przez sam fakt kim są …. Są ludżmi więc nie są nieomylni jak każdy człowiek zresztą….

    X Roiwik- ok poczekajmy na książkę– szkoda że po polsku nie ma jeszcze wydania ;) .Myślę, że po przeczytaniu podyskutujemy tzn na pewno podyskutujemy! – oj będą się pytania sypać . Oby ksiądz zdążył ją przeczytać zanim my to zrobimy ;).

    Skoro jesteśmy przy temacie antykoncepcji to ja mam pytanie – w sprawie tzw pigułki po czyli wczesnoporonnej. Niestety jest „moda” na nia ostatnio . Jest ona( mam na myśli - postinor duo , ostatnio bardziej popularna escapelle …) dopuszczona do obrotu tylko dlatego iż została zarejestrowana jako środek antykoncepcyjny ale wiadomo że działa jak zabicie niewinnej istotki . Bo przecież to MORDERSTWO czyli ABORCJA . Mało tego cena przystępna dla młodych więc z kieszonkowego wystarczy albo taka kwotę można pożyczyć.
    Moje pytanie – ma ksiądz jakiś skuteczny sposób do przekonania osób aby nie łyknęły tego świństwa??? … Niestety nie udało mi się przekonać mojej znajomej chociaż się starałam ale moje argumenty nie docierały do niej …

    A co Wy blogowicze sądzicie o tzw pigułkach po? W gazetach, internecie itp. Piszę się o niej : „ To antykoncepcja hormonalna, która zapobiega zajściu w ciążę do 72 godzin po stosunku. Nie należy jej mylić z pigułką wczesnoporonną” . - Czyli tzw pranie mózgu ludziom głownie młodym ale nie tylko….

    Ps1 Tak pominąl ksiądz m. in. pytanie Emocji w sprawie Essure , oraz czekamy na księdza wypowiedź w kontekście naszych wypowiedzi na temat kwestii Komunii Św. osób, które wstąpiły powtórnie w związek małżeński … natomiast do tych wcześniejszych kwestii i pytań bez odpowiedzi – na pewno przypomne je księdzu po zakończeniu omawiania Dekalogu- przynajmniej tak miało być i mam nadzieję że się nie zmieniło ;)

    PS 2 czy Raf, xkiler i xpac to się jeszcze kiedyś właczą do naszej dyskusji ?

    Pozdrawiam Wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  34. do roiwika
    Wlasciwie to przeczytalam ostatni post bylej bogini i bardziej glosno myslalam,niz pytalam:) -(w kwestii prezerwatyw)
    Tak,spojrzenie,gest,mysl,slowo...zdrada.
    Nie, zupelnie nie o to pytalam,znam 6 i 9 przykazanie.Niewazne,czy ma sie lat 16,26,czy 36,itd:) akt seksualny,czy tez wyzej wymienione z nie malzonkiem/malzonka jest grzechem i tyle.Nie probowalam tu znalezc furtki.Bardziej chodzilo mi o to,jakie to ma znaczenie,czy stosowaly prezerwatywe osoby,ktore nie sa malzenstwem(chyba tylko w kwestii zdrowotnej)
    W kazdym razie zdecydowanie bardziej interesuje mnie odp. na pytania z drugiej czesci mojego poprzedniego posta:) dziekuje

    teresa50,
    nie wydaje mi sie,zeby 100 lat temu lub jeszcze wiecej bylo inaczej:) Kiedy w odleglych czasach malzenstwa to byly kontrakty(za aprobata Kosciola dodajmy),a slowo 'milosc' nic z tym wspolnego nie mialo,mysle,ze slowa wiernosc,przysiega,uczciwosc,honor mialy jeszcze mniejsza wartosc niz obecnie...

    OdpowiedzUsuń
  35. misterios,
    a poza tym Ksiadz moglby sie 'pogniewac':) za..."to jest tylko forum i nie ma co tak emocjonalnie reagować !!!"
    Ksiedza posty i odpowiedzi chyba nie sa 'tylko':)
    We wspolczesnym swiecie jest to tez chyba jakis sposob ewangelizacji...

    OdpowiedzUsuń
  36. Zgadzam sie z tym w stu procentach co napisała emocja, forum jest bardzo potrzebne ale uważam, że wszystkie te sprawy można omówić na spokojnie, bez nadmiaru emocji - sam wiem jak piszę, to zawsze pierwszy post - ten na gorąco usuwam bo widze że jest zbyt emocjonalnie napisany... w drugim natomiast już bardziej na spokojnie moge wyrazić to co myślę...
    A ta ewangelizacja jest to bardzo udany sposób i korzyść dla wszystkich korzystających z tegoż forum i nie tylko :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ale to jest blog, a nie forum ;P

    OdpowiedzUsuń
  38. Roiwik- blog ma wiele wspólnego z forum ;P

    OdpowiedzUsuń
  39. No to się Księdzu z blogu forum zrobiło ;P

    Była bogini pytała o 'tabletkę po' i co na ten temat myślimy. Jak dla mnie takie wytłumaczenie jak podają producenci i dystrybutorzy to jawne i otwarte pranie mózgu.
    Nie można takiej tabletki nie traktować jako wczesnoporonnej - wskazuje na to samo określanie jej jako "tabletki po". Zresztą skutki jej zastosowania są znane.
    Na jednej ze stron internetowych spotkałem się ze sformułowaniem dystrybutora, że 'tabletka po' to rozwiązanie jeśli zawiedzie inna forma antykoncepcji. Jeśli zawiedzie inna forma, wiadomo po co będzie użyta 'tabletka po'.

    OdpowiedzUsuń
  40. faktycznie zawaliłem- to nie jest forum tylko blog!
    Pomyłka może być stąd, że jest to pierwszy blog od dłuższego czasu w którym biorę udział. Poprzednio było to inne forum. ale to mało ważne...
    Tabletka wczesnoporonna - dla mnie to jest aborcja w stu procentach, a aborcji jestem zdecydowanie przeciwny... po pewnych rekolekcjach kiedy to ksiądz rekolekcjonista puścił nam pewną piosenkę. Oto link http://xxmagorxx.wrzuta.pl/audio/9BKXknJ2a1Z/ballada_o_nienarodzonym_dziecku może odbiegam od tematu ale warto posłuchać, choć jakosć nie najlepsza.
    Hmm, z tematu o zdradzie zrobił się temat o aborcji, ale też taki jest potrzebny!
    Pozdrawiam i pamiętajcie, że ...
    co złego to nie ja...

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie chciałem czekać do podsumowania dekalogu, więc postanowiłem pociągnąć jeszcze trochę temat siódmego przykazania. Odsyłam więc chętnych do posta 10/7b. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  42. Zgadzam się z Teresą50, że dziś zredukowaliśmy znaczenie honoru, uczciwości, wierności. Nie chodzi o to, aby biadolić jak jest dziś do kitu. Po prostu wszystko zaczyna być względne, również te wszystkie wartości, które wymieniłem. Ten relatywizm moralny jest największym zagrożeniem naszych czasów, o czym wspominał często Jan Paweł II i dziś Benedykt XVI.

    Jeżeli chodzi o wypowiedź Benedykta XVI... Została ona zmanipulowana i przedstawiona w mediach jako dawno oczekiwany "przełom" i objaw złagodzenia nauczania Kościoła w sprawach seksualności. A Papież nic takiego nie powiedział! Powiedział, że jak ktoś miałby do kogoś strzelić z broni palnej, to już lepiej, żeby strzelając zamknął oczy albo strzelał ślepymi nabojami. Ale oczywistą sprawą jest, że najlepiej jakby w ogóle nie strzelał... Papież powiedział, że to zamknięcie oczu lub załadowanie ślepaków byłoby symptomem jakiejś odpowiedzialności za życie drugiego człowieka...
    Nie chciałem, aby to porównanie źle się kojarzyło ;-)

    Porównanie Księdza z Łodzi jest dla mnie też dyskusyjne. Trzy tygodnie ojca w domu na rok to chyba poważniejszy problem dla rodziny niż użycie prezerwatywy w czasie jednej z jego rzadkich wizyt. Gdyby był w domu cały rok mieliby z żoną większe pole do "manewru" z tymi dniami płodnymi... A tak - muszą zsynchronizować dni płodne ze św.Mikołajem, Bożym Narodzeniem itd.:) Nie chcę tego banalizować, ale w lżejszej formie przekazać co mam na myśli.

    OdpowiedzUsuń
  43. Coś na poprawę humoru -
    właśnie byłem u mojej 91-letniej babci, opowiadała mi oczywiście o wszystkim co usłyszała w telewizji a na końcu mówi- " a wiesz na co sie ten Papież zgodził?? na te... no... no... to co sie ubiera jak sie z chłopem śpi żeby dzieci nie było... no... aha- PERSPEKTYWY haha,
    myślałem, że strzele ze śmiechu :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  44. Do Emocji
    To ja postaram się wytłumaczyć. Chodziło mi o to, że dzisiaj nie w modzie są wartości w imię których trzeba by znosić trud, niewygody czy cierpienie. Rozwody czy zdrady małżeńskie często biorą się z postrzegania życia jako pasma przyjemności. Nie zostanę z mężem bo nie jest mi lekko, przecież z XY czy Z będzie mi przyjemniej. Tylko, czy to właściwe podejście chrześcijanina do życia ? Jezus sobie łatwjejszej drogi nie wybrał a przecież Jego mamy naśladować. A więc pozostać wiernym. Swoim wyborom, swoim przysięgom, sakramentowi małżeństwa czy kapłaństwa. Pomimo wielu zwątpień, pokus i cierpień. Tak jakoś to pojmuję i często się przekonuję, że to takie niedzisiejsze. Stąd to moje westchnienie o powrocie gdzieś do przeszłości. Chociaż idealnie oczywiście nie było :-)

    OdpowiedzUsuń
  45. misterios :)nie chcialbys wiedziec ile razy ja musze usuwac posty i pisac od nowa,zeby nie bylo zbyt emocjonalnie...a i tak nie zawsze mi sie to udaje;)
    zastanawiam sie ile glebokich oddechow musi czasem wziac Kasiadz nim odpisze...:D
    Wracajac do tematu,moze az tak nie zamieszalismy...ze zdrady tez sie rodza dzieci,albo i nie,czyli aborcja,jako sposob na pozbycie sie "problemu"..........
    Mam corke i syna,nie wyobrazam sobie,zeby moglo ich nie byc! Macierzynstwo to najpiekniejsze blogoslawienstwo,jakie otrzymalam.Bywalo,bywa i pewnie jeszcze bedzie roznie w moim zyciu,ale dzieci nadaja caly sens mojemu istnieniu.Znam kilka kobiet,ktore poronily w pierwszych tygodniach ciazy,po kilkunastu tygodniach,a jedna musiala w 8 miesiacu ciazy urodzic(z pelna swiadomoscia) martwe dziecko...wszystkie przezywaly ten dramat podobnie.Dla zadnej z nich nie mialo znaczenia,czy dziecko bylo wielkosci pestki,czy wazylo kilogram,albo trzy...bol ten sam,ogromy bol...
    Co kieruje kobietami,ktore decyduja sie na aborcje? Nie wiem,ale mysle,ze sa pozniej bardzo nieszczesliwe....
    Wiem,ze jest cos takiego jak "Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego Zagrożonego Zagładą".Czy ktos kiedys o tym myslal,a moze skladal juz takie przyrzeczenie?

    OdpowiedzUsuń
  46. X Roiwik - mam pytanko z tzw innej beczki ;)- 28 listopada napisał ksiądz pierwszy post na blogu czyli 1 rocznica się zbliża – czyżby imprezka się szykowała z torcikiem itp. ;) ? :P Jesteśmy zaproszeni na nią :P ;) ?

    OdpowiedzUsuń
  47. coś mi się komp zablokował więc piszę jeszcze raz - gdyż nie wiem czy moje pytanko doszło ;)

    X Roiwik - mam pytanko z tzw innej beczki ;)- 28 listopada napisał ksiądz pierwszy post na blogu – czyli 1 rocznica się zbliża ;) czyżby jakaś imprezka się szykowała z torcikiem itp. ;) ? :P

    A my jesteśmy zaproszeni ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Mieszko – media owszem czasem robią dużo hałasu ale jak w każdej plotce jest troszkę prawdy w tym co przekażą ;P Ale cóż ja czekam na książkę - po jej przeczytaniu jak będę miała jakieś wątpliwości to zapytam…

    Mieszko widzę pewną poprawę u Ciebie – bo już napisałeś : "Porównanie Księdza z Łodzi jest dla mnie też dyskusyjne….. „ -;) . Bo Ty do tej pory wszystko co „duchowni” mówią – to dla Ciebie były tzw słowa „święte” - tak przynajmniej z Twoich wypowiedzi za każdym razem wynikało ;) za każdym razem byłeś ich obrońcą - Już podczas dyskusji z zuzamoll nie trudno było tego nie zauważyć .;) .Nie pisze tego- żeby ktoś tego nie odebrał jako nagonkę dla księży . Po prostu wg mnie „duchowni” też się mogą pomylić , być „złymi „ księżmi , biskupami itp. – owszem nie wszyscy! – ale jak wszędzie tak i wśród nich można znaleźć tzw czarną owcę :P.

    A co tam - w sumie blog jest anonimowy więc tylko dodam- że nigdy nie sądziłam Mieszko (kolego z dawnych lat ;) ) że jeszcze kiedyś będziemy mieli przyjemność ze sobą porozmawiać ” on line” co prawda ale to też cieszy . Notabene nic się nie zmieniłeś ;) .

    PS. Misterios – te PERSPEKTYWY hihi – superastą masz babcie!!!

    PS. Emocja - "Duchowa Adopcja Dziecka Poczętego Zagrożonego Zagładą" pytasz – owszem słyszałam lecz nie składałam przyrzeczenia ale modliłam się kilka razy w tej intencji. …

    PS. Roiwik – co z tym torcikiem? ;)

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  49. No to mamy torcik :) – wszystko zawsze „na głowie” kobiety ;) smacznego ! świeczkę zapala(ją) i zdmuchuje(ą) współtwórca(y) blogu ;) ;) ; )


    ___________▌
    ______▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
    ______ஜஜஜஜஜஜஜ
    ______▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
    ____ ▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒
    ___ஜஜஜஜஜஜஜஜஜஜ
    ___ ▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒▒
    _▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
    _ஜஜஜஜஜஜஜஜஜஜஜஜஜ
    _▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓▓
    _███████████████████
    ________████████
    ________████████
    ____███████████████

    OdpowiedzUsuń
  50. "była bogini"4 grudnia 2010 21:06

    Mam pytanie – ksiądz to ma ze mną dopiero problemy non stop o coś pytam z góry sorki ;) – ale coś mi się nasunęło:- mianowicie:

    Kan. 1388 mówi o tym ,że - ktokolwiek nagrywa przy pomocy jakiegokolwiek urządzenia technicznego to, co w Spowiedzi sakramentalnej, prawdziwej lub symulowanej, własnej lub kogoś innego, jest mówione przez spowiednika lub przez penitenta, czy upowszechnia to za pośrednictwem środków masowego przekazu, popada w ekskomunikę latae sententiae. Kurcze – przecież Internet to też środek masowego przekazu – a ja napisałam na tym forum pewną sprawę która miała miejsce podczas spowiedzi …. I teraz wpadłam przez przypadek na ten paragraf i mnie „zamurowało” … Owszem już „po swojemu” jakoś spróbowałam sobie to wytłumaczyć –ale ponieważ do mojej spowiedzi „świątecznej” jeszcze jest sporo czasu więc chciałabym księdza poprosić o odpowiedź – jak ten Kan 1388 ma się do pisania na blogu itp. ?

    PS. Przepraszam że wkleiłam to do 9- go przykazania – ale zbytnio nie wiedziałam gdzie ;) – po prostu zależy mi bardzo na odpowiedzi więc myślę, że wybaczone ;)

    OdpowiedzUsuń
  51. A może by tak jeszcze przed Świętami napisać coś o dziesiątym przykazaniu? Ta 'żadna rzecz' bliźniego, której nie powinno się pożądać, zawsze jakoś w katechizacji traktowana jest po macoszemu...

    sara

    OdpowiedzUsuń
  52. Wielka cisza przed burzą... burzą spowiedzi przedświątecznej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  53. Czytam i czytam te posty i mysle nad tym wszystkim... sa rozne wypowiedzi, jak widac. Jest ich tyle, ile ludzi na swiecie... a ja po prostu stwierdzam ze ksieza i religia nie powinni sie wogole wtracac do tego co ludzie sobie zakladaja i jak sie kochaja.Kazdy czlowiek ma swoje prawa i jest wolny a nie bedzie wolnym jak religia mu cos zabrania...I faktycznie popieram wypowiedz Emocji. Jak zaczniemy wymyslac te wszyskie kiedy mozna a kiedy nie.... itp to nigdy do ladu nie dojdziemy i wlasnie tak to wyglada! Bez ladu i skladu!

    OdpowiedzUsuń
  54. wszystkiego dobrego w Nowym Roku zycze,niech Ksiedza nie opuszcza wena:)

    OdpowiedzUsuń
  55. Co jest z blogiem? Przeterminował się? Czy nie ma chętnych do czytania i pisania? Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  56. Była Bogini, zupełnie spokojnie. Myślę, ze mamy tu jednak wysoki poziom ogólności.

    OdpowiedzUsuń
  57. Godiva,
    zacytuję Księgę Powtórzonego Prawa, akurat wczoraj natknąłem się na ten fragment:
    Mojżesz zawołał wszystkich Izraelitów i powiedział do nich: "Słuchaj Izraelu, ustaw i nakazów, które dziś wam ogłaszam! Naucz się ich i przestrzegaj! (Pwt 5, 1)
    potem następuje Dekalog.
    To jednak sprawa ludzi, bo ludzi wybrał PAN jako pośredników swojej woli.

    OdpowiedzUsuń
  58. "była bogini"23 lutego 2011 22:41

    No proszę , proszę jak miło x Roiwik się obudził ze snu albo poczuł ksiądz już wiosnę ;P

    Godiva piszesz „Każdy czlowiek ma swoje prawa i jest wolny a nie bedzie wolnym jak religia mu cos zabrania… „
    Wolność –czyli tzw róbmy to co chcemy ,na co mamy ochotę bo jesteśmy wolni i itp. tak ?, każdy ustaliłby sobie swoje prawa i żadna religia wg Ciebie nie powinna człowiekowi niczego zabraniać?…. To dopiero byłby kogiel-mogiel ….. Gdyby nie było wskazówek jak życ , jak postępować w codzienności , w której szatan na każdym kroku kusi , w świecie ludzi zagubionych, zabieganych . To właśnie Dekalog – jest zbiorem wskazówek , podpowiedzi , jest takim drogowskazem który wskazuje mi tą prawdziwą drogę która powinnam iść przez życie . Owszem nie jest to łatwe ale się staram …. Zreszta wolność człowieka chrześcijanina czyli wolność moja to wg mnie wolność w świetle relacji z Panem Bogiem oraz ludżmi z którymi żyję na co dzień, których spotykam itp. a ta relacja to nic innego jak życie codzienne z przykazaniami . Człowiek który w dążeniu do wolności zrywa wszelkie tradycje – po jakimś czasie przestaje „przyjmować” prawde o dobru i złu , zatracają mu się wartości itp. Bo nie jest się przecież wolnym gdy się żyje w kłamstwie, musi się kłamać lub jest się okłamywanym. …Wolna wola jest przecież naszą predyspozycją do twórczego działania, mającego na celu obronę uniwersalnych wartości….

    Jak powiedział Jan Paweł II „Wolności nie można tylko posiadać, ale trzeba ją stale zdobywać, tworzyć. Może ona być użyta dobrze lub źle, na służbę dobra prawdziwego lub pozornego. Dziś przez świat idzie spaczone pojęcie wolności. Nie brak takich, którzy taką właśnie wolność głoszą. O tym winniśmy wiedzieć i to sobie głęboko uświadamiać. Trzeba prosić Boga, aby dał wzrost temu dobru, jakie dokonało się i nadal dokonuje na waszej ziemi, żeby nie zabrakło w sercach męstwa, wielkoduszności i nadziei”.

    PS. Dziekuje za odpowiedź no i przyznam się że się ciesze że sie ksiądz odezwał bo myślałam że już ksiądz machnął ręką na ten blog ..... a naprawdę szkoda by było gdybyśmy staneli na 9 tym przykazaniu i nie poszli dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  59. W nawiązaniu do ostatniej wypowiedzi Godivy - religia nie jest instytucją opresywną, która każe i zabrania. Jeśli człowiek uczciwie popatrzy na swoje życie, zobaczy szereg wyborów, w których szedł za własnym wygodnictwem/pożądaniem i po czasie okazywało się, że nie przyniosło mu to szczęścia. Przykazania są po coś (ja wierzę, że po to, aby człowiekowi było lżej, bo to są wskazówki od Boga, jak żyć i na pewno są to wskazówki, które mają nas doprowadzić do większego dobra, bo On jest samym DOBREM i tego samego chce dla nas). Prawdę mówiąc nieraz dziwi mnie ostra reakcja tych, którzy nie chcą mieć z Kościołem nic wspólnego. Krzyczą, że są zaszczuci nieludzkimi wymaganiami i że tak się żyć nie da. Ale przecież Pan Jezus nie nakazał nikomu wierzyć i przestrzegać przykazań pod groźbą kar pieniężnych czy kary pozbawienia wolności ;) On tylko proponował (i nieustannie proponuje)"Jeśli chcesz". I to jest prawdziwa wolność w religii. W każdym momencie każdy z nas może wybrać i zadecydować, czy chce wierzyć, czy chce trwać w Kościele, czy odejść. I nikt mu za to głowy nie urwie. Jedynie duszę można zatracić...

    OdpowiedzUsuń
  60. Łoł :)

    Nie jestem zbyt na bieżąco, ale widzę, że choć nie dodano nowego przedziałka (10/10) sporo się pozmieniało i dyskusja znów przybrała burzliwy ton...

    Mam więc trochę do nadrobienia... ;)

    OdpowiedzUsuń